Wieczór wcześniejszy

To nocleg w przeuroczym chatelet, w miejscowości nie do wymówienia (Gschnitz!) u dwóch uroczych panów. To znaczy, poznaliśmy tylko jednego, bo drugi siedział w kuchni i gotował. Doskonale zresztą, co było miłą odmianą wobec dotychczasowego menu w hotelach poprzednich. Kartoffelsalat!… Mniam! Wino też mieli pierwsza klasa, co natychmiast zostało odbadane przez naszych towarzyskich, sympatycznych itd emerytów.
Przyjechaliśmy tuż przed zmrokiem, wyjechaliśmy o szarówce, ale Publisia musi uwierzyć na słowo, że okoliczne góry są imponujące!


…mimo, że na fotkę załapała się tylko jedna i to nie największa.
Nawet niby zwykłe hotelowe zawieszki były słodkie

Bardzo, bardzo polecam.
https://www.kirchdach.at/de/hotel

Ten wpis został opublikowany w kategorii Pańcia osobiście i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *