One uważają, że pańcia coś KNUJE. One nie będą jadły akurat wtedy, jak pańcia się czai z aparatem. To na pewno jakiś PODSTĘP jest i ZASADZKA. A może nawet PUŁAPKA.
W związku z tym, możemy na razie drogiej cioteczce zaoferować Kocioła osobno. Bo z tyłu i tak nikt go od Miętówki nie odróżni.
Jakby ktoś pytał, spieszymy z tłumaczeniem:
Kocioł mówi – czego tak latasz głupia kobieto, żadnego z tego pożytku nie mam! Usiądź wreszcie i weź mnie na kolanka!
To że kocie osoby nie będą wspólnie jadły akurat wtedy, kiedy masz akurat w ręku aparat, albo w ogóle wtedy kiedy człowiek chce, to wiadomix. Dlatego Pańcia musi być sprytna jak Sherlock, użyć mięsa, może nawet użyć Pastuszka (nie elektrycznego oczywiście).
Być może od tylnej strony nie da się odróżnić Kocioła od Miętówki, ale od przedniej z pewnością się da – Miętówka nie prezentuje takiego wampirka od strony paszczy oraz jej wyraz ma zdecydowanie bardziej uprzejmy!
Ale jest strasznym draniem, niestety. A wręcz mordercą. 🙁