Inflanty cd. I Tallin jeszcze raz. Uliczki i duperele.

Chyba już duperele, co nie? Ja już mam trochę dosyć…
Dobra, najpierw uliczki…








Naleśnikarnia. Doskonałe żarcie i toaleta…

A takoż malunki na ścianach

Świnka okienna, alibo balkonowa

Drzwi mieli w większości super

A diabelski młyn w środku centrum handlowego.

I na koniec dwa widoczki z takiej dłuuugiej galerii, bynajmniej nie handlowej. Tylko drewnianej.

Droga Publisiu, opuszczamy Tallin, ale ponieważ pańcio odmówił zrobienia prawie tysiąca kilometrów jednym ciągiem, zajechaliśmy jeszcze do Kowna. Publisia wytrzymie…?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

1 odpowiedź na Inflanty cd. I Tallin jeszcze raz. Uliczki i duperele.

  1. Kciuk pisze:

    Pozwolę sobie zabrać głos w imieniu Publisi i powiedzieć, że nie tylko wytrzymie, ale że z niecierpliwością czeka na dalszą relację.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *