Puree o stawianiu domu na głowie.

Ja bardzo, ale to bardzo ciotki przepraszam, ale pańcia dziś – zmuszona nadmiarem materiału (24 kg ałyczy!) zlewała różne wina, by zwolnić balony i od tego próbowania trochę jest rozkojarzona.
My też jesteśmy rozkojarzeni.
Pańcia postawiła dom na głowie, a na środku sieni na dole suszarkę, byśmy nie wchodzili na schody, poniewczasie się okazało, że Gabunia doskonale się mieści między prętami tej suszarki, a ja jestem sprytny i umiem ją odsuwać. Ja dostałem opieprz, a Gabunię pańcia intensywnie tuczy.
Pół lodówki zajmują małe paczuszki a na każdej staranna etykietka z napisem „łapy precz, to Niuni!”
No ja proszę, gdzie elementarna sprawiedliwość?? Junior jest jeszcze bardziej rozżalony.
Fistasz docelowo został zainstalowany na dole, z łóżeczkiem i swoim workiem z żarciem, które dziś nota bene zeżarł Filo, korzystając z pańciowej chwili nieuwagi.
Podobno dojrzewa już dereń i powoli czeremcha, więc pańcia za ostatnie pieniądze zakupiła 20 kg cukru i jest gotowa do sezonu.
Pańcio z kolei zamówił 20 kg makaronu, wianek czosnku i jest gotowy na wszystko.
Ja nie wiem, spodziewa się inwazji wampirów?
Dobra, to teraz o ałyczy.
Proszę ciotki Kropki, ałycza to te małe, żółte śliweczki, które ludność mylnie nazywa mirabelką.
Ałyczę pańcia zbiera w kilku miejscach, ale tym razem chciała ją zbierać jej ulubiona sąsiadka, więc wypatrzyła z pociągu ałyczowe krzaczory między stacjami Wawer i Gocławek. Pojechały tam i zaczęły zbierać. Przez tory zasuwa starszy pan z wilczycą, przygląda się i znienacka proponuje zbiory w swoim ogrodzie, gdzie ma duże drzewo, owoce też duże, a trawnik skoszony, więc zbiera się łatwo. A że oni z żoną nic z tego nie robią, to z nadmiarem owoców ma tylko kłopot. Pańcia z sąsiadką skorzystały z propozycji i w godzinę nazbierały – pańcia 24, a sąsiadka 18 kg, przy okazji poznając przemiłych, życzliwych ludzi. Możliwe, że jeszcze raz tam się wybiorą, ponieważ sąsiadka oddała pół urobku siostrze, a pańcia rozmyśla nad jakimś przecierem mało słodkim do naleśniczków zimą.
Mało słodkim, bo pańcio słodkiego nie lubi.
Z części ałyczy został ugotowany kompot, który znienacka stał się przebojem kulinarnym, niesłodki popija pańcio, dosłodzony pańcia z Juniorem.
A propos siostra.
Pańciowa siostra domaga się korekty podpisu pod tym zdjęciem…
[singlepic id=131 w=320 h=240 float=none]
…więc uzupełniamy.
Tata z najmłodszym wnuczkiem Jędrusiem w towarzystwie dwóch bab, a te baby to najsłynniejsze siostry bliźniaczki, wręcz syjamskie. Jedyny taki wypadek na świecie! Bliźniaczki urodzone w odstępie ośmiu lat i z dwóch matek! Mają taką samą ilość zębów i palców u nóg! I każda ma parę okularów!
I w ogóle są podobne jak dwie krople wody!
PS – I – według Taty – mają jedną szarą komórkę. Na spółkę.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Ziemniaczane puree. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *