Emma przebrana na słodką dyńkę – tak, to miał być strój na Hallowen, ale czy to babci wina, że pory roku nie nadążyły a Emma rośnie…?
Więc niewinne dziecię przyglądało się wszystkim i dzielnie pozowało do fotek.
Gdy wtem…!
Nadciągnęła dzika baba… dzika solenizantka…? dzika ciotka? Nie, nie, to cioteczna babka!
Tak, to ona i niewinna dziecina została porwana. Bez smoczka!
Rodzona babka goniła ze smoczkiem, ale dopiero stanowczy protest dzielnej (acz wciąż niewinnej) dzieciny uratował sytuację…
Ta młoda kobieta da sobie radę w życiu, mówię Wam!
Dzikiej CO?
no babki, przecież w końcu ustaliliśmy. Ciotecznej babki…
Ależ dziecina zawojowała rodziną 🙂
U mnie jest tzw ciocia-babcia, czyli siostra rodzona babci.
Meg, to Ty masz takie długie włosy?!
Krótkie mam ja – dzika ekhm babka :/ cioteczna…
skoro jest babka rodzona, to musi być i cioteczna…
No urosły, ale dłuższe już nie będą. W tym samym tempie wypadają, jak rosną.
Wychodzi na to, że lata upłynęły jak się ostatnim razem widziałyśmy… Miałaś włos do ucha.
Btw piękny czerwony płaszczyk/narzutka
Walabia, dzika babka cioteczna brzmi imponująco, będą Emmie zazdrościć 😉