Państwo w ramach socjalizacji synusia zaprosili go na piątkowe słuchanie trójki a przy okazji pańcia zrobiła coś w rodzaju urodzinowej kolacji. Państwo zazwyczaj nie słuchają listy zbyt uważnie (poza nowościami) w końcu znają te piosenki, więc po prostu rozmawiali pełną piersią.
Inaczej się nie dało, albowiem synuś cały czas ujadał. Kręcił się jak owsik. Wskakiwał na fotel za pańcię, zeskakiwał, leciał na górę, ale państwo chytrze odcięli synusiowi drogę pod łóżko, zamykając drzwi od sypialni.
Dodam, że jako ryzykanci w kwestii zwierząt, nie założyli synusiowi kagańca.
I tak biesiadowaliśmy prawie dwie godziny, z tym, że pańcio starał się mało ruszać i nie patrzeć na synusia.
Synuś ujadał i biegał. Ujadał i siedział na pańci. Tyłem do pańcia.
W końcu nadejszła EPOKOWA CHWILA – synuś się zmęczył. I ucichł. I uwalił dupą na mnie a przodem na pańciowym ramieniu. Koniecznie tyłem do pańcia.
I – zasnął.
Państwo wręcz wstrzymali oddech, no ale po chwili pańcia zażądała by EPOKOWĄ CHWILĘ uwiecznić, bo nikt nam przecież nie uwierzy. Pańcio dość ekwilibrystycznie wyciągając rękę z telefonem, usiłował zrobić nam fotkę nie wstając z fotela, by synusia brońboru nie obudzić…
Jak mawiają komentatorzy sportowi, sytuacja rozwijała się dynamicznie…
Nowym trzeba było dać buzi…
I poza moją biedną, zgniecioną osobą, wszyscy byli szczęśliwi.
Niestety, następnego dnia, pańcio chciał z synusiem obejrzeć mecz, ale chyba atmosfera była zbyt nerwowa, bo uparł się pańcia użreć a w rezultacie użarł pańcię, która go jak zwykle powstrzymała.
Pańcia twierdzi, że to na pewno był po prostu przypadek!
PS – We wczorajszy piątek synuś zmęczył się kilka minut wcześniej, a ja zdążyłam się ewakuować do pańcia.
Natomiast dzisiejszy mecz pańcio ogląda z kolegą Jurusiem, a synuś kibluje pod łóżkiem.
Synuś jest jednak niereformowalny…
A zdjęcie kapitalne – powinnaś je wysyłać jako świąteczną pocztówkę :-)))))
Wszelka żywina pokotem uwalona ->bossssko! Zdjęcie na poprawę humoru 😀
Każdego dnia wchodzę z drżącem sercem, bojąc się, co kto znów ma ugryzione lub odgryzione
Fotka jest boska i trochę koi moje lęki 🙂