Niemożliwe, a jednak nastąpiło.

Pańcio wychodzi na spacer z Filozofem i Ziemniakiem, ale spacer trwa krótko i bardzo niezborny jest, albowiem Filo już sobie nie życzy spacerować, więc ras ras robi kupę i dąży na swoje posłanko z powrotem. A Ziemniak potrzebuje ruchu i wrażeń, więc staram się z nim pójść gdzieś dalej i dłużej chociaż raz w tygodniu. I właśnie dziś wyszłam. Na leśnej drodze, z dala od uczęszczanych traktów minął nas samochód. Zawrócił, zatrzymał się, wyskoczyła para ludzi.
„Dzień dobry, cześć, ja jestem z miau, czy Megana…?”
Wiecie co, dosłownie trzy minuty wcześniej, czy trzy minuty później i przecież by mnie w tym miejscu nie było…
Yyyy, cuda, panie tego. Cuuuuda.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

0 odpowiedzi na Niemożliwe, a jednak nastąpiło.

  1. ~pozytywka pisze:

    to jeszcze nie byli ci z płonącymi pochodniami?

  2. ~fenek pisze:

    To sie nazywa, kochana, przeznaczenie. Id niego nie uciekniesz.
    JA w nie wierze od pewnego zdarzenia, ktore tez cudem pachnialo.
    Ale to stare dzieje…

  3. ~tinga pisze:

    popularność dopada znienacka! albo sława Cię wyprzedza 🙂

    Ziemniaczku cudny kącik!

  4. ~issey32 pisze:

    Sława, Megano, to ciężki kawałek chleba:-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *