13 października 2014, też poniedziałek. Innymi słowy minęło siedem lat.
Świat się stacza w katastrofę klimatyczną i pandemiczną, „tenkraj” w katastrofę gospodarczą i polityczną i prawdę mówiąc, zostało nam tylko cieszyć się dniem dzisiejszym, rzeczami małymi, i nie robić sobie żadnych dalekosiężnych planów. Trudne czasy przed nami, Gabuniu. U nas po staremu, Abelard raz lepiej, raz gorzej, Mufka robi się coraz tłuściejsza i wolniejsza, czarne koty też się starzeją, Miętówka co noc śpi na mnie, coraz bardziej wklejona. Obwodnica szumi. U Ciebie słychać bardziej, chociaż, czy ja wiem? Słychać wszędzie, te kilka metrów różnicy nie robi. Patrzę w górę na sosny, niebo zwisa ciężko, trochę rude, trochę szare, jest już zimno, na naszej granicy umierają ludzie…
Co będzie dalej, Niuniu? Boję się pomyśleć…
🙁
[’]