Odbył się z knajpie „Kicia Kocia”, która dysponuje imponującym asortymentem kraftowych piw, alkoholi mocniejszych i drinków ogólnie. Żarcie (bardzo dobre) się zamówiło w pobliskiej restauracji. Wegetariańskie, rzecz jasna.
Świeżo upieczona emerytka została uhonorowana kwieciem
I prezentem
w postaci ręcznie rysowanego plakatu..
Tudzież balonami, które może mniej widać na tym pamiątkowym zdjęciu pracowej załogi
Szefowa osobiście poprawia emerytce koronę…
Na prezencie artystka narysowała, korzystając ze zdjęć na blogu, kilku z naszych pensjonariuszy. Na razie mam go w formacie, w którym blog nie chce go wyświetlić, więc zostanie pokazany następnym razem.
I szanowna, choć milcząca Publisia będzie mogła obstawiać którzy to pensjonariusze zostali uwiecznieni!
Wszystkiego najlepszego na nowej, emeryckiej drodze życia 🙂
Nie zdążyłam dodać, że nowa emerytka wygląda, jak wczesna 40-stka.
Rycząca czterdziestka? :DD
Niech Ci ta emerytura upływa w nieustającym szampańskim nastroju 🙂
Pięknie wyglądasz, Meg 🙂
O łał, wyglądasz jak milion dolarów! na ulicy bym Cię nie poznała. Emerytura Ci służy 😀
I niech tak będzie przez resztę wesołych lat 😉
Dawno mnie nie było, bo na starość rzuciłam robotą, ale widzę żem nie jedyna. Zazdroszczę wesołego życia emerytki. I powtórzę za innymi: wyglądasz obłędnie!