Jest. Taras. Zatem zostały zakupione donice i kwiecie. Różne kwiecie, wiec teraz Publisia dostanie kwieciem po oczach. I donicami, ofc. Transport donic i części kwiecia zawdzięczamy Młodemu, który postanowił mieć raz na jakiś czas dzień dobroci dla mamuni. Resztę kwiecia zawdzięczamy firmie „Florini” której z przyjemnością robimy reklamę, albowiem jest bardzo w porządku.*
Pańcia zapragnęła mieć bez, jak tylko zobaczyła go w sklepie. Młody coś mamrotał, że mu nie wejdzie, ale jakoś wszedł.
Potem pańcia odkryła przetaczniki i żurawki
Pańcia skusiła się też na dwa irysy, albowiem kocha je miłością wielką…
Specjalnie dla owadów kupiła też szałwię, jeżówki i kocimiętkę. Chociaż to ostatnie to niekoniecznie dla owadów
Niech się Publisia nie obawia. Kocimiętka przeżyła, bo zaraz potem Zuzka poszła do karceru. Niestety, podjęła próbę upolowania młodego dziubasa, więc na razie nie ryzykujemy. Ustalamy miejsce i rozmiary kociej woliery.
Kolejne fotki będą, jak zakwitną kolejne roślinki.
*Florini nie dość, że przysyła bardzo porządne i dorodne okazy, to jeszcze pakuje je pancernie. Paczka przyszła w piątek, któryś ją od kuriera odebrał i postawił w przedpokoju. Jak łatwo można się domyśleć, czego jak czego, ale pudeł w tej chwili u nas stoi pierdylion, więc pańcia nie zwróciła uwagi. I dopiero w poniedziałek w oko wpadł jej napis „FLORINI”. Roślinki były w idealnym stanie.
Możemy też polecić firmę „Aga flora” Mają wistarie w przyzwoitej cenie i nawet spore. I też pakują porządnie.
Pięknie 🙂