Pańcio twierdzi, że gdyby nie osiwiał zaraz po trzydziestce, to niechybnie osiwiał by w tym miesiącu. Pańcia siwieje jakoś wolniej, ale wiem, że bardzo by chciała już być zwyczajnie biała, bo kolor typu „imbir z solą” niespecjalnie jej leży, posuwa się nawet do farbowania na niebiesko, co czasem daje efekty nieoczekiwane. Jak Publisia czytała, my tu w temacie siwienia kolektywnie robimy co możemy i staramy się bardzo. A najbardziej Bulwieć.
Póżnym popołudniem przyjechał wczoraj Młody, po rowerek jakiś. Rzecz jasna, wjechał przez bramę, na dodatek tyłem. Nie, żeby sam, pańcio stał i asekurował, bo jak twierdzi, nigdy nie wiadomo. Z nami nigdy nic nie wiadomo.
Państwo z Młodym oglądali skoki, konwersując przy tym na temat świąt, i w jakiejś chwili pańcia uczyniła luźną uwagę, że gdzie Bulwieć. Pańcio udał się na górę sprawdzić, Bulwiecia nie było, więc państwo, suponując, że Bulwa udała się na kocie kupy, przeczekali jeszcze skok Kamila, po czym obeszli teren. Bulwiecia nie było. Sprawdzili garaż, a Młody wlazł pod własny samochód. Pańcio obleciał jeszcze zagrodę wilków.
Bulwiecia nie było.
Pańciowe zapewnienia, że Bulwa nijak nie mógł wybiec przez bramę jak dziecko wjeżdżało, bo przecież bardzo pilnował, nie zdały się na nic, albowiem Bulwiecia nigdzie nie było i to był fakt. Rozbiegliśmy się w trzy strony – pańcio z wilkami na wschód, Pańcia z nami na południe, a Młody, rozpaczliwie pytający jakiego psa ma szukać, bo jeszcze Bulwiecia wszak nie widział – samotnie udał się na zachód.
Wróciliśmy pierwsi i pańcia stanęła przed domem, świecącym niczym latarnia morska i również świecącą wilczą rezydencją i usiłowała opanować narastającą histerię. I widok rezydencji nagle ją natchnął – ruszyła do wilczych bud i bingo! W jednej leżał mały, czarny kłębuszek i spokojnie spał.
Jak raz tego poranka państwo wyścielili budy świeżą słomą i mały zrobił sobie w jednej gniazdko. Najwyraźniej przypomniały mu się schroniskowe czasy.
Spał tak mocno, że obudziły go dopiero wpadające wilki i cała reszta rodziny, wszyscy kucaliśmy przed budą, z której wyłoniła się zaspana, udekorowana słomą mordka, Bulwieć spoglądał na nas z wyraźnym zdumieniem, a my na niego z ulgą.
Pańcia, zamiast zrobić mu zdjęcie telefonem to z ulgi i wzruszenia chlipnęła sobie cicho.
Młody, na widok gładkiej, czarnej główki i ulizanych uszek, doznał ewidentnej reminiscencji i też się wzruszył – „ja pierdolę, Niunia 2.0!”
Jedynie pańcio podszedł rzeczowo i wypowiedział się w imieniu Bulwiecia – „No przecież mówiłem, że mnie skoki nie interesują i nie będę oglądał!”…
Dodam może jeszcze, że dziś Merit poczyniła próbę kradzieży garnka z krupnikiem. Na szczęście najpierw z hałasem zrzuciła pokrywkę, dzięki czemu pańcio zdążył wybiec spod prysznica i ocalić swój obiad.
Szyszka siedzi w łazience coraz bardziej wkurzona i z zemsty rozsypuje żwirek po całej podłodze.
Jakieś podpowiedzi, co jeszcze możemy uczynić w kwestii siwienia pańci…?
-
Ostatnie wpisy
Najnowsze komentarze
- Aia - Kolejny pażdziernik
- Aia - Kolejny pażdziernik
- JoasiaS - Kolejny pażdziernik
- Kotina - Kolejny pażdziernik
- Aia - Kolejny pażdziernik
Archiwa
- lipiec 2023
- październik 2022
- lipiec 2022
- czerwiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- luty 2022
- styczeń 2022
- grudzień 2021
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- czerwiec 2019
- maj 2019
- kwiecień 2019
- marzec 2019
- luty 2019
- styczeń 2019
- grudzień 2018
- listopad 2018
- październik 2018
- wrzesień 2018
- sierpień 2018
- lipiec 2018
- czerwiec 2018
- maj 2018
- kwiecień 2018
- marzec 2018
- luty 2018
- styczeń 2018
- grudzień 2017
- listopad 2017
- październik 2017
- wrzesień 2017
- sierpień 2017
- lipiec 2017
- czerwiec 2017
- maj 2017
- kwiecień 2017
- marzec 2017
- luty 2017
- styczeń 2017
- grudzień 2016
- listopad 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- czerwiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- czerwiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
Tagi
- Barbarossa
- Benedict Cumberbatch
- Blue
- Bulwieć
- Celina
- decoupage
- dom
- Dupencja
- Emma
- Eugenia
- Filozof
- Fistasz
- futbol
- Gabunia
- Generał
- Geniek
- Junior
- Jędrek
- Kitka
- Kocioł
- komputer
- koraliki
- kos
- Kryzys
- kulinaria
- Lucyfer
- Masza
- Miętówka
- Mosiek
- Mufka
- pańcia ogólnie
- psi uchodźcy
- Ramzes
- rodzina
- rozmyślania
- Sielawka
- sport
- synuś
- szczurcie
- Szyszka
- sąsiadka
- urlop '14
- urlop19 Inflanty
- urlop Bol '18
- ziemniak
Kategorie
Meta
I dlatego nie mam psów, bo w siwiźnie mi nie do twarzy 😉
A swoją drogą pan od buldogów okazał się twardzielem nie lada, tak sobaczącego Bulwę brać pod pachę i nie bać się.
O, pisałam pod spacerowym, a tu nówka nieśmigana i o zaginięciu.
Uff!
Jeszcze dwa takie wyskoki i po imbirze 😉
Obstawiamy, że raczej debilem.
Z pewnością, drogie Towarzystwo, powinniście zrobić coś spektakularnego, czego naprawa/wymiana będzie kosztowała co najmniej tałzena, albo lepiej dwa – przed Świętami jak znalazł!
Hydrofor albo bojler. Nie, żebym podpowiadała. Zwłaszcza, że bojler – odpukać!! ma osiemnasty rok.
I co tam u Kitki, droga Meg?
Kitka jakby mieszkała z nami od stu lat. Meczy do nas a pańcio jej odpowiada…
Bulwieć zachował się bardzo po kociemu 😀
hm… zerwanie sie wilków w lesie, pompony przed brame niech wylecą? Co tu jeszcze? Mufka na pewno coś wymyslicie razem z resztą stda, jesteście kreatywni wszak.
Taaa, a później wszystkie pompony nadgryzione.. Lepiej bez strat w stworzeniach! Almo, a co tam u Księcia Karola?
Dobrze Carmen:)) Terroryzuje mnie. Galopuje po wszystkim, zrzuca i nie ma bata w ten sposób wymusza na mnie otwarcie balkonu. Poza tym stał sie prawdziwym miziakiem. Barankuje, całusy rozdaje, daje sie glaskać, wskakuje od czasu do czasu na kolana. nawet ostatnio daje się czesać. Zara- jego długoletnia towarzyszka trochę go naprostowała. Zary już nie ma, rak ja zabrał. Poza tym wita się z goścmi. Nieśmiałość mu przeszła. Obecnie za towarzyszkę ma koleżankę. Trzy lata temu przygarnęliśmy kociaka z parkingu. Wyleczylismy i od 3 lat razem żyją. Jako kociaka ignorował ja, a teraz- albo razem sie bawią, zyją albo się biją. Zmieniłąm mieszkanie i zostałąm sama z dwoma kotami, więc pewnie sytuacja jest dla nic trudna, choć dzielnie ją zniosły i muszą terytorium sobie wyznaczyć. Dziękuję Carmen za pamięć. A co u ciebie?