Mufka: No, wrócił. I od razu naszczał w łazience.
Pańcia: wrócił, ale optymizmem nie tryskamy. Uj z łazienką, gorzej, że stawiali go na łapy od środy, pobrali prawie pół tałzena a tak do końca nie postawili. I rokowania są dość ostrożne. Możliwe, że powinien być hospitalizowany częściej…
Natomiast Szyszce purchel czarownicy babrze się ciągle i została zapisana na środę na operację usunięcia. Obiecali, że mi wyciętego purchla pokażą.
3m się Barbusiu. Niech Ci zabiegi na trochę starczą i lepsze funkcjonowanie zapewnią
Meg, wiesz, że to nerki i cudu lecznica nie zrobi. Hospitalizuj na ile to konieczne. On ma żyć w osobistym komforcie, a nie w szpitalu. Zresztą Ty akurat to wiesz. Trzymajcie się, kochani
Kciuki jutro za Czarowniczkę moją ulubioną!