Jaka matka, taki Junior, czyli aneks do niewiarygodnych przygód Juniora, pogromcy Plant i rur, czyli roztargnienie pańci nie ma granic.

Otóż pańcia zakończyła urlop i udała się do pracy. Między stacją pociągów podmiejskich a stacją WKD na Ochocie, o godzinie wpół do siódmej rano, spotkała koleżankę z pracy. Ucieszyły się na swój widok szaleńczo, choć koleżanka jakby przy okazji zdziwiła.
I wysunęła przypuszczenie, że to jeszcze nie dziś pańcia powinna się pojawić.
Pańcia z godnością zaprzeczyła.
Aliści jak dotarły do macierzystej jednostki pracowej i na widok pańci szefowa wydała okrzyk zdumienia i na dodatek pokazała jej w komputerze czarno na białym, że faktycznie, pańcia przyszła do pracy o tydzień za wcześnie…
Powiedz, droga Publisiu, jak tu się dziwić Juniorowi? Jaka matka, taki Junior….

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Jaka matka, taki Junior, czyli aneks do niewiarygodnych przygód Juniora, pogromcy Plant i rur, czyli roztargnienie pańci nie ma granic.

  1. gossam pisze:

    No ale żeby pomylić się w tę stronę…. 😉

  2. alma_uk pisze:

    jakby w druga się pomyliła to telefon od szefowej by ją obudził:))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *