Uczestniczyliśmy, albowiem jednak lubimy nie tylko swoje dziecko, ale też naszą synową, a także jej rodziców, czyli teściów Młodego, no a wnuczka jest słodziakiem absolutnym, choć trochę na razie poważnym. Poza tym, pamiętając chrzciny Młodego – aj, szesnastoletni pańcio był w roli chrzestnego!- ciekawi byliśmy, czy Emma podtrzyma rodzinną tradycję.
Albowiem Młody ukradł księdzu cały show, już to stając pod ołtarzem na głowie i oglądając wiernych między swoimi nogami, już to usiłując przewrócić wazony z kwiatami i paschał, już to żądając nocnika, no bo skoro był nauczony go używać, to przecież nie będzie robił w pieluchę, choćby nawet zagraniczną, specjalnie przez babcię przywiezioną z wrażej Europy, już to próbując wyciągnąć z kontaktu wtyczkę od księdzowego mikrofonu. Co zresztą w sumie popierałam, albowiem ksiądz kazał zupełnie bez umiaru, dzieci poza Młodym było dużo więcej i w pewnym momencie nawet najspokojniejsze miało wszystkiego dość.
Emma też robiła co mogła, ale nie dali jej się rozwinąć, niestety. Młodsza siostra chrzestnej bardzo poważnie i profesjonalnie podeszła do roli opiekunki i pilnowała jej sumiennie.
Emma była zajęta głównie nowymi, prześlicznymi bucikami…
Ale w razie nagłej potrzeby serca pędziła do tych wazonów…
Nie, nie, wazon nie, tu masz swoje!
Kościół czysty jest, c’ne? Mogę się pożywić…
Możemy już iść? Jestem głodna i w ogóle!
Nareszcie jakiś porządny obiad…
Na koniec fotka, która wlewa w nasze serca gorycz. W nasze, to znaczy moje i synowej mojej. Obie miałyśmy wielkie nadzieje! Że Emma odziedziczy włosy po tatusiu! A tu guzik. Odziedziczyła, owszem, ale sianko po babci.
Babci bardzo jest głupio. :/
(Fotkę koniecznie trzeba powiększyć, bo miniaturka obcina rzeczone włosy)
:DDDD
Nie znam osoby która byłaby zadowolona ze swoich włosów, zawsze jakiś inny rodzaj jest fajniejszy (osoby oczywiście płci żeńskiej). Więc całkiem możliwe, że mając czarną burzę loków marzyłaby Emma o podatnym, delikatnym sianku.
Pięknie wyglądała <3
Urocza jest 🙂