Oczywiście, jak zawsze, najmądrzejsza okazałam się ja. Ale to żadna nowość w tym towarzystwie.
Zaczynając od początku, psy strasznie szczekały na końcu działki. I to nie tylko nasze wilki, ale i psy sąsiadów wschodnich. Pańcio oglądał najpierw mecz a potem jakiś hałaśliwy film, więc nie zwrócił uwagi i koło północy zdecydował się iść z nami na spacer. Jak Publisia może pamięta, mamy teraz furtkę tylną, która wychodzi na niezamieszkaną działkę. Pańcio zgromadził nas wszystkich na ganku, wilków też się jakoś dowołał i ruszyliśmy do tylnej furtki. Pańcio otworzył, Ramzes wyskoczył, za nim Kryzys i ja z Ziemniakiem. I patrzymy, a tu w rogu ryje i furka cała gromada czarnych postaci. Ja naprawdę jestem mądra jak nie wiem co, więc zawróciłam od razu. Pańcio stanął zdezorientowany a z gromady wyszedł ichni boss i powiedział – HRUM! Ramzes, ten idiota, od razu postanowił, że go zje, ale pańcio zdążył go złapać za szelki, bo smycz mogłaby nie wytrzymać. Kryzys niczego na razie nie zuważył, bo sikał pod jałowcem, a jak Kryzys sika to jest na tym bardzo skupiony. Ziemniak, drugi idiota, nie zauważyłby dzika, nawet gdyby się o niego potknął, więc zaczął bardzo protestować przeciwko zawracaniu, co usiłował na nim wymóc pańcio, dodatkowo szarpiący się z Ramzesem. Abelardzika z nami nie było, więc pańcio nie miał kogo rzucić na pożarcie. Dzik grzebnął kopytkiem… pańcia mówi, że raczej raciczką… wszystko jedno i mówi tak: No żesz, dopiero co te debile były za siatką, i jak to, że są nagle przed siatką? Nie podoba mi się to, zdecydowanie mi się nie podoba! Ramzes odszczekiwał mu się niczym karabin maszynowy, co spowodowało, że Kryzys wreszcie przestał sikać i zainteresował się sytuacją, więc dzik grzebnął raciczką po raz drugi i powiada: co ja się będę naparzał z debilami, trzymaj pan te głupki, po czym machnął kłem – załoga, do lasu, ja tu osłaniam! I z rogu wybiegły dwie panie dzikowe i tak z piętnaście sztuk dziczej młodzieży. Ruszyło to wszystko na Zabrzańską, a boss z godnością za nimi. Jednakowoż pańcio jakoś stracił serce do spaceru po nocy i po lesie, i w końcu wróciliśmy wszyscy, by wyjść furtką przednią. Zupełnie tego nie rozumiem, bo dziki dwa razy mogły zdążyć obiec dwa domy dookoła i ruszyć naszą ulicą. Zresztą pańcia na własne oczy widziała dziki w biały dzień na uczęszczanej uliczce kilka przecznic wcześniej.
Powiedzmy sobie szczerze – jak dziki będą chciały zeżreć Ziemniaka, to zeżrą, a on nawet nie zauważy…
-
Ostatnie wpisy
Najnowsze komentarze
- Aia - Kolejny pażdziernik
- Aia - Kolejny pażdziernik
- JoasiaS - Kolejny pażdziernik
- Kotina - Kolejny pażdziernik
- Aia - Kolejny pażdziernik
Archiwa
- lipiec 2023
- październik 2022
- lipiec 2022
- czerwiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- luty 2022
- styczeń 2022
- grudzień 2021
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- czerwiec 2019
- maj 2019
- kwiecień 2019
- marzec 2019
- luty 2019
- styczeń 2019
- grudzień 2018
- listopad 2018
- październik 2018
- wrzesień 2018
- sierpień 2018
- lipiec 2018
- czerwiec 2018
- maj 2018
- kwiecień 2018
- marzec 2018
- luty 2018
- styczeń 2018
- grudzień 2017
- listopad 2017
- październik 2017
- wrzesień 2017
- sierpień 2017
- lipiec 2017
- czerwiec 2017
- maj 2017
- kwiecień 2017
- marzec 2017
- luty 2017
- styczeń 2017
- grudzień 2016
- listopad 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- czerwiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- czerwiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
Tagi
- Barbarossa
- Benedict Cumberbatch
- Blue
- Bulwieć
- Celina
- decoupage
- dom
- Dupencja
- Emma
- Eugenia
- Filozof
- Fistasz
- futbol
- Gabunia
- Generał
- Geniek
- Junior
- Jędrek
- Kitka
- Kocioł
- komputer
- koraliki
- kos
- Kryzys
- kulinaria
- Lucyfer
- Masza
- Miętówka
- Mosiek
- Mufka
- pańcia ogólnie
- psi uchodźcy
- Ramzes
- rodzina
- rozmyślania
- Sielawka
- sport
- synuś
- szczurcie
- Szyszka
- sąsiadka
- urlop '14
- urlop19 Inflanty
- urlop Bol '18
- ziemniak
Kategorie
Meta
Ten boss to raczej bossowa, bo dziczy panowie nie chodzą w stadach z dziewczynami.
Miał takie duże te tam, szable. Panie też mają?
U nas też DZIKo. W mieście. Miasteczku. Ale za to w samym centrum. W środku dnia.
Dziki dzik. Oszalały ze strachu naparzał przez ulicę, przez środek osiedli… A tam, staruszkowie, dzieci, psiaki… Gdyby zdecydował się skręcić, a nie poszarżować prosto było by o jedną samicę człowieka mniej na tym padole… nie było by gdzie uciec. A bydlę ogromne, jak samochód. No ok, wielkości roweru, chyba ze 3-4 razy większy ode mnie…. Nie sądziłam, że dziki są AŻ tak wielkie.
Dobrze, że pęcherz miałam opróżniony :/
Uwielbiam tzw. sceny zbiorowe z tego bloga :-)))))))))))