Zpo ( z pewnym poirytowaniem) – Dlaczego ja ciągle śpię w piaskownicy?
Zpa ( zmęczona i śpiąca, więc apatycznie) – Mogę wymienić ci kilka powodów, z brakiem tarasu na czele, ale nie chce mi się.
(Kwestia braku tarasu, na którym psy otrzepywałyby sobie łapy, była już bez skutku ( i sensu) poruszana nie raz)
Zpo (milcząc wyniośle usiłuje wytrzepać choć kawałek swojej części łóżka)
Zpa (mości się na swojej połowie, bardziej niż piaskiem zajęta walką o miejsce z Barbusiem, Gienkiem i Mamcią) – ale mogę cię pocieszyć, że ja śpię nie tylko w piaskownicy, ale też w jakiejś przędzalni chyba…
Zpo (rozgoryczony) – A mnie plecy swędzą!
Zpa – Wyobraź sobie, że jesteś na plaży w Dębkach…
Zpo – Na plaży nie sypiam!
Zpa (wytrwale) – no to może rozważ kwestię spania w piżamce? Mnie tam nic w plecy nie swędzi…
Zpo – Za gorąco mi!
Zpa (bystrze) – Piżamka zamiast kołdry?
Zpo – Nie prościej zamykać drzwi od sypialni??
…
TEN MOMENT, KIEDY W JAKIMŚ FILMIE NASTĘPUJE SZOK, NAGŁA CISZA I STOP KLATKA…
Zpa, Barbuś, Lalunia, Genek, Mamcia, Celina, a nawet Abelardzik na swoim łóżeczku jak na komendę podnoszą głowy i wpatrują się w Pańcia z niedowierzaniem, oburzeniem i zgrozą…
…
Czas rusza na nowo…
Zpa (niezwykle wyraźnie, powoli i lodowato, aż ściany pokrywają się szronem a z lampy zaczyna prószyć śnieżek) – Mamy obok w pokoju wolne łóżko a także sprawne drzwi. Więc jeśli sobie życzysz…
(nabiera tchu)
TO ZABIERAJ POŚCIEL I WYNOCHA!!
Echo.
Kurtyna.
Meg, taras ni cholery nie rozwiązuje sprawy. Nic a nic.
Pozdrawiam z piaskownicy 😉
Toś mnie pocieszyła… rozważaliśmy duży kawałek sztucznej trawy przed okienkiem…
Nie marudzić. Ja śpię w kuwecie. Znaczy w żwirze ekologicznym. I nie narzekam. Prawie.
Straszny thriller, wow, aż mi się krew zjeżyła i włosy stężały, albo odwrotnie.
PS
Jeden mój kot też lubi spać w kuwecie, na szczęście tylko po wymianie żwirku 😉
Bo potem oczywiście do naszego łóżka.