Publisia zna te filmiki z kotami i ogórkiem?
https://www.youtube.com/watch?v=0jDzpmAQoLshttp://https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=0jDzpmAQoLs
Polecam zwłaszcza ostatniego kota. Nie ukrywam, że próbowaliśmy jak na ogórki reagują nasze kotełki, niestety – bez spektakularnych skutków. Ale w piątek okazało się, że to wcale nie musi być ogórek.
Spokojny piątkowy wieczór, państwo tradycyjnie siedzą, pogadują, popijają wino/piwo, leniwie pojadają kolację, smarując sobie świeży chlebek pastą fasolową z wędzoną papryką, obok talerzyk z pokrojonym ogórkiem i pomidorkami, nastrojowe świeczki, koty leżą na kolanach, na oparciach, śpią, w tle Marek Niedźwiedzki i Lista Przebojów, pełny zen.
Kocioł siedzi między fotelami i zamyślony podejmuje poważną decyzję, na czyje kolana wbijać. Czy na te, gdzie Miętówka rozwalona kołami do góry, i Szysza w zagłębieniu fotela (pańcio) czy tam, gdzie chrapie Generał.(pańcia)
Nie zdążył się zdecydować, kiedy ni stąd, ni zowąd z oparcia spadł przedłużacz. Taki spory, pięciowejściowy i łupnął w ziemię za kotem. Kocioł wykonał manewr mniej więcej taki, jak koty z filmiku, z tym, że nie całkiem pionowo. Spadając trafił na Miętówkę, która dla odmiany wystrzeliła poziomo i prostopadle – prościutko na stół.
Konkretnie, prościutko w talerzyk z plasterkami ogórków i pomidorów. Oczywiście, żaden szanujący się kot nie zniesie stania w mokrych plasterkach, więc Miętówka bez zwłoki energicznie udała się w dalszą drogę, przelatując przez świeczki, natomiast wierzgnięty talerzyk zabrzęczał przeraźliwie, rykoszetem zrzucił chleb, a plasterki w większości znalazły się na pańciu. Jednocześnie wyrwany ze snu Generał, któremu Miętówka przeleciała przed nosem, wystrzelił w stronę przeciwpołożną, w kierunku okienka, usiłując po drodze zabrać ze sobą pańciowy kieliszek z piwem.
Wszystko trwało jakieś trzy sekundy, po czym zapadła cisza i smrodek spalonego futra.
Pańcio w plasterkach zastygł z wyciągniętymi rękami, którymi usiłował powstrzymać Miętówkę, oblana piwem pańcia zamarła wychylona poza fotel ze złapanym w ostatniej chwili kieliszkiem i dopiero kiedy ochłonęli, wyśmiali się i posprzątali, z głębi pańciowego fotela wychynęła Szysza i ziewnęła przeraźliwie…
Szysza jak zawsze ma wywalone na wszystko, nawet na ogórki i przedłużacze. Nie takie rzeczy już widziała w swoim szylkretowym życiu!
Nawet Hitchcock nie wymyśliłby takiej trzymającej w napięciu czołówki.