otóż
od strony austriackiej wyżej wjechać się nie da
Tam z tyłu widać podobnież Dolomity, a także Włochy. Możliwe.
Po drodze przesiada na Eisgracie – widać w dole gustowną restaurację i inne wypasy
ale że też to się nie urwie…? Kiedyś musi się urwać, bez cudów.
A na koniec typowe zdjęcie z nart „Czekaj, stań na chwilę, zdjęcie ci zrobię…!”
Prawdę mówiąc, pańcia stawała co 50 metrów, bo siły zdecydowanie już nie te, panie dziejku. W następnym roku chyba raczej balkonik a nie narty. :/
Piękne zdjęcia. Bardzo dużo rzeczy których nie lubię, aczkolwiek wszystkie wielce malownicze.
Oglądam z upojeniem i radością, że nie muszę tam być 😀
O kurcze blaszane… takie widoki by mnie uzdrowiły ze wszystkiego… ośnieżone Tatry na mnie zrobiły ogromne wrażenie, a skoro jest ich tylko trochę do Alp, to chyba przez półgodziny bym nie była w stanie mrugać, by ogarnąć to wszystko. Napatrzyć się nie mogę.
A dlaczego Pańcia słowem nie wspomni czy oglądała (choć co do tego, to chyba nie mam wątpliwości) i jak wrażenia po nowym XIX-wiecznym Sherlocku, hę?
A gamsa wy widzieli na Gamsgarten?
W sensie to z rogami? Nie, ale za to widzieliśmy ze sto tysięcy ludzi…
Z rogami ;-)Kiedyś,jak wjeżdżaliśmy kolejką,tuż pod nami się pasł(jest taki moment,kiedy wagonik jast bardzo blisko podłoża)z wrażenia zapomniałam angielskiego i darłam się:gams,gams!-a współpasażerowie to Czesi byli…
A kurteczka w moim ulubionym kolorze, choć do moich gatek, cudem wyszperanych w lidlu, nie pasuje 🙁
A kurteczka to odziedziczona po Michale, lat 13. Rozumiesz, wyrósł. Te spodnie też po nim.