Pańcia a także Najmłodszy, wypożyczony sprzęt zostawiają (jak wszyscy zresztą) w szatni. Następnego ranka pierwszy raz muszą go znaleźć.
Pańcio (który ma sprzęt własny ze sobą, ale i tak jest w nerwach) – Pamiętasz numer wieszaka swoich butów? Pamiętasz??
Pańcia (z niesmakiem) – a po cholerę mi numer wieszaka…?
Pańcio – … No…Jakże…!
Pańcia (podchodzi do stosownego regału i wyciąga buty) – Dostałam jedyne na całym lodowcu, niepowtarzalne w kolorze buty!
…podpisane zresztą…
I żeby nie było – naprawdę tylko takie pasowały i naprawdę ich używałam!
Piękny kolor chemicznego budyniu malinowego, mlask!
A jak wypadło powitanie po rozstaniu, jakaś zmiana na lepsze może?
bz…
Ale się rozpisujesz ostatnio :-/
Jeszcze bardziej od różowego nie lubię śniegu.. brrr