Może już pańcia pisała, ale, że nie pamiętamy, to może przypomnę, że wymieniają nam tory. I pociągi nasze po jednym torze jeżdżą. Co powoduje rozmaite perturbacje komunikacyjne.
Żeby pańci było jeszcze trudniej dostać się do pracy (i odwrotnie) nasze ukochane miasto remontuje tory tramwajowe na newralgicznym odcinku od placu Narutowicza. W związku z tym pańcia czasem jeździ nie na dworzec Ochota, ale na Zachodnią. Nie lubi tego, bo przy stacji Ochota ma swoich ulubionych sprzedawców nektarynek i pomidorów, panią od majtek, babcię od pietruszki i drugą od czosnku, a także do niedawna prostego, ale sympatycznego młodzieńca, który zostawiał jej przecenioną Politykę.
No, ale w wersji powrotnej jednak łatwiej przez Zachodnią i tak też pańcia w piątek uczyniła. Kiedy wkroczyła na peron, stał przy nim pociąg bez żadnych napisów, ale przyjemnie klimatyzowany, a że Dęblin powinien odjeżdżać za pięć minut, pańcia natychmiast wsiadła, rozkoszując się chłodkiem. Za pańcią wsiadł starszy pan i zapytał:
SP – Czy to Siedlce?
P – Mam nadzieję, że Dęblin!
I w tym momencie w pociągu zaświeciły się wszystkie ekrany z napisem „Siedlce”
Pańcia powiedziała – o cholera i wysiadła.
Po czym Dęblin się spóźnił i przyjechał rozpalony jak piec hutniczy.
Ja się pytam, dlaczego ci z Siedlec mają lepiej i gdzie sprawiedliwość, hę?
PT Publisia słyszała?
Jak państwo za taką muzą nie przepadają, to zabawa słowami tego kolesia jest super.
Całą płytę mają w sumie niezłą…