Strach zebrać wszystko do kupy. Pańcia na dodatek jest strasznie chora, od tego gardła poszła reszta, reszta zaczekała tylko na wyjazd pańcia. Bo inaczej pańcio bez wątpienia by się obraził i podejrzewał pańcię, że rozchorowała mu się na złość. Na szczęście, kiedy pańcia o drugiej w nocy obudziła się z kompletnie sklejonymi oczkami, które po rozklejeniu okazały się być króliczo czerwone, pańcio był już daaalekoooo. Zaiste przez chwilę pańcia rozważała telefon do sąsiadki, by ją zawiozła na ostry dyżur okulistyczny, ale zmasowany atak kaszlu trochę ją powstrzymał. Wykonała głęboką pracę umysłową i podejrzewa pewien krem, którego użyła w pracy po prysznicu, krem zapewne miał już swoje lata, a pańcia nie ma poczucia czasu, niestety.
Tak czy siak, dziś jest trochę lepiej a krem jutro zostanie niezwłocznie wyrzucony.
No dobrze, to możemy wrócić do tematu, czyli do adremu.
Nie, żebym był przesądny, ale od sprawy Borysa wszystko w tamtym roku zaczęło iść źle. Jak wszystkim wiadomo, Borys zajechał do nas w nocy i do rana sforsował siatkę i uciekł. Na ten temat milion osób napisało milion komentarzy, zresztą tak samo, jak na temat poszukiwań. Jasną jest rzeczą, że najwięcej do powiedzenia mieli ci, którzy nic nie wiedzieli, a jak pańcia dostała linka do dyskusji na dogo, to włos jej stanął dęba. Nienawidzimy pyskówek, więc by uniknąć tego na miau, pańcia zakończyła czteroletni wątek. Raz jeszcze tam napisała odpowiadając na wezwanie zupełnie nieznanej jej osoby, bowiem uznała, że osobie należy się wyjaśnienie. Hejterska akcja rozkwitła głównie na fb i podobno trwa do dziś.
Być może pańcia jest wredna i w ogóle, ale sądzi, że zrobiła ile mogła. Jak mawia pańciowy kolega – wyżej dupy nie podskoczysz. Siły i czas pańci są takie jakie są, zwłaszcza to pierwsze.
Potem w trybie nagłym zdiagnozowano pańciowego Tatę i nastąpił bardzo nerwowy miesiąc, a potem ostatni tydzień w szpitalu.
Osiemnastego marca 2014 pańcia została ostatecznie kompletną sierotką i do dziś bardzo nieswojo się z tym czuje.
Dziesięć dni później odszedł sparaliżowany wielki wilk, piękny Leon.
Jednocześnie z Łodzi przyjechały dwie kotki i zostały tradycyjnie zamknięte w pralni.
Nastał kwiecień, zaczęły odchodzić Bianki, a kocice w pralni słabo się aklimatyzowały.
W maju przyjechało do nas sześć nowych szczurzyczek, nazwanych Jagódkami.
Kocice z pralni okazały się być kompletnie różne charakterologicznie. Czarna Miętówka została miziakiem, generałowa Eugenia cały czas zachowywała dystans.
Na początku czerwca zapchała się włosami Sielawka i całe szczęście, bo przy okazji operacji postawiono nową diagnozę – zapalenie trzustki. Szybkie leczenie i przejście na specjalistyczną karmę dały Sielawce dodatkowe pół roku życia.
Siedemnastego czerwca odszedł opolski książę, zająconogi Protazy. Zrobiony ostatniego dnia test na FIVa okazał się dodatni.
W lipcu państwo wyjechali na urlop i generałowa Eugenia obraziła się ostatecznie, na znak protestu wyprowadzając się do sąsiadów zachodnich. Ale zanim zostało to stwierdzone, nastąpiła kolejna akcja poszukiwawcza… Sąsiedzi mają trzy kotki, w tym jedną dziką, więc w ogrodzie stoją kocie budki. Od czasu do czasu sąsiadka meldowała, że Eugenia jest widziana, jak przemyka przez ich teren.
Urlop państwo mieli zajebiście skomplikowany, odsyłam do portugalskich opowieści, najważniejszym niusem była choroba Gabuni, którą ratował Junior i sąsiedzi na spółkę, a pańcia w dalekim kraju wisiała na telefonie, wydając jakieś potworne pieniądze na połączenia i umierając ze stresu.
W sierpniu życie Gabuni wciąż wisiało na włosku, ale chwilowo się udało.
Na początku września odeszły ostatnie Bianki, a pod koniec września zginął w wypadku ojciec Młodego.
No i nastał październik.
No.
Trzynastego października, po ponad szesnastu wspólnych latach państwo pożegnali Gabunię i był to pierwszy raz, kiedy pańcia publicznie dostała histerii. Kocha się wszystkie swoje zwierzaki, ale Niunia była kimś więcej w pańciowym życiu.
W listopadzie odszedł alergik, plazmocytarny pieszczoch, biszkoptowy Mosiek.
Także w listopadzie przybył do nas czternastoletni Blue.
W grudniu pogorszyło się Sielawce. I padł pańci komputer.
Nastał nowy rok, ale także zaczął się od śmierci. Ósmego stycznia Sielawka poczekała na powrót pańcia z pracy w terenie – a nastąpiło to około drugiej w nocy – i zasnęła cichutko.
Dziś mamy 18 stycznia, pańci imieniny, o których pamiętała wyłącznie ulubiona pańciowa sąsiadka i jedna koleżanka internetowa.
No, ale to taka świecka tradycja rodzinna. Pańcia zmieniła datę swoich imienin 36 lat temu i wszyscy twierdzą, że to było tak niedawno, że wciąż o tym zapominają.
No dobra, trochę posmędziliśmy, no, ale rok nie wyszedł nam na zero, ale na spory minus.
Za to od śmierci Sielawki nie ma w domu żadnego bardziej chorego zwierzęcia i pańcia nie ukrywa, że jej z tym dobrze. Chyba na razie wstrzymamy dostawę bardzo starych staruszków, a zaczniemy się rozglądać za tymi mniej starymi.
Pańcia odporna jest, ale odrobina spokoju nie zawadzi.
No, to tyle, droga Publisiu. Niech moc będzie z Wami i z nami też.
-
Ostatnie wpisy
Najnowsze komentarze
- Aia - Kolejny pażdziernik
- Aia - Kolejny pażdziernik
- JoasiaS - Kolejny pażdziernik
- Kotina - Kolejny pażdziernik
- Aia - Kolejny pażdziernik
Archiwa
- lipiec 2023
- październik 2022
- lipiec 2022
- czerwiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- luty 2022
- styczeń 2022
- grudzień 2021
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- czerwiec 2019
- maj 2019
- kwiecień 2019
- marzec 2019
- luty 2019
- styczeń 2019
- grudzień 2018
- listopad 2018
- październik 2018
- wrzesień 2018
- sierpień 2018
- lipiec 2018
- czerwiec 2018
- maj 2018
- kwiecień 2018
- marzec 2018
- luty 2018
- styczeń 2018
- grudzień 2017
- listopad 2017
- październik 2017
- wrzesień 2017
- sierpień 2017
- lipiec 2017
- czerwiec 2017
- maj 2017
- kwiecień 2017
- marzec 2017
- luty 2017
- styczeń 2017
- grudzień 2016
- listopad 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- czerwiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- czerwiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
Tagi
- Barbarossa
- Benedict Cumberbatch
- Blue
- Bulwieć
- Celina
- decoupage
- dom
- Dupencja
- Emma
- Eugenia
- Filozof
- Fistasz
- futbol
- Gabunia
- Generał
- Geniek
- Junior
- Jędrek
- Kitka
- Kocioł
- komputer
- koraliki
- kos
- Kryzys
- kulinaria
- Lucyfer
- Masza
- Miętówka
- Mosiek
- Mufka
- pańcia ogólnie
- psi uchodźcy
- Ramzes
- rodzina
- rozmyślania
- Sielawka
- sport
- synuś
- szczurcie
- Szyszka
- sąsiadka
- urlop '14
- urlop19 Inflanty
- urlop Bol '18
- ziemniak
Kategorie
Meta
Noooo… faktycznie, może mieć nadzieję, że sie wyczerpało zło w tamtym roku – niech tak będzie! To też życzenia imieninowe! I jeszcze, żeby to zdrowie sie unormowało wreszcie na najwyższym poziomie! I żeby ono kompowi wróciło!
Swoja droga trudno sie dziwić, że ludzie nie pamiętają o imieninach jeśli się używa nicka 🙂 , ludzie nie mają imieninowych kalendarzy, ale mają słaba pamięć 🙂
O moich – na początku stycznia – nawet 2 osoby nie pamiętały 🙁 – kiedyś w ogóle nie było w kalendarzu takowego imienia, potem się pojawiło w wersji męskiej, a potem w żeńskiej. Wybrałam termin oddalony o pół roku od urodzin, ale ani o jednym ani o drugim nikt nie pamięta 🙂
I powtórzę sie po raz kolejny – ciągle mi brak wątku na miau :/
Morelciu, wszak nie do internetowych mam letki żal – powiedzmy, żalek tyciuni. Ostatecznie małżon (ani reszta rodziny) nie mówi do mnie per Megano, choć nie obraziłabym się.
Nie przepadam za zdrobnieniami od Małgorzaty, a kto do niepoważnej osoby metr pięćdziesiąt będzie mówił per Małgorzato? Wiadomo, że nikt.
Ale tam, czymże jest imię w obliczu tego, że dziś jakaś cholera zarzygała mi kapę na łóżku? …
jak to kto? Bułhakow albo i sam Behemot będzie Ci mówił Małgorzato, jeszcze Ci Nimbusa 2000 kupi… 🙂
Meg, niech karta się odwróci i ten rok okaże się najlepszy z możliwych. Mocne kciuki za to 🙂
smutny ten miniony rok był bardzo
jedyną jego zaletą, że miniony
ten nowy na pewno lepszy będzie, a że niedługo już wiosna, to wszystko rozkwitnie wraz z nią
tak być musi!
Wszystkiego dobrego, jasnego, kwitnącego i energizującego, Meg!
(zastanawiałam się wczoraj, czy możliwe żebyś w takim dziwnym terminie miała imieniny, ale wyszło mi, że Baran będzie miał w czerwcu 😀 )
Baran będzie miał w czerwcu? Zgubiłam się w akcji….
no
jak ktoś jest Małgorzatą z kwietnia, to imieniny ma 10 czerwca 😀
Przykro się czyta takie podsumowanie, ale taki właśnie był ten rok. Następnego chyba pozostaje życzyć spokojnego. Takie też niech będą życzenia imieninowe, niech się wszystko unormuje i bilans wyrówna przynajmniej do zera.
Zrobimy zbiorowe odczynianie złego (u)roku, a kysz!
Nowy będzie lepszy, musi, wyjścia nie ma, ot co. Dla równowagi. Czego Ci życzę ogólnie, a dodatkowo imieninowo szybkiego powrotu do zdrowia i uśmiechu 😀