A co. Jesteśmy niewątpliwie lepsi, bo do pomocy mamy koty i szklanki z piwem, to wszystko ma swoją eeee… głębię. Mroczną. A nawet mhroczną.
Polecam szacownym licytującym! Te ślady łapek, te kółka po piwie i oczywiście najważniejsze – majestat po świecach. To napięcie między dramatyczną krawędzią czarnego stołu, a miękką linią stearyny, symbolizującej… ekem… nadzieję i ten tego, życie… no, życie. I kurczaczki. Tego w Black Fire I nie zobaczycie!
I, oczywiście wypalone zapałki, metafora pustki i życiowego, no, wypalenia. I tęsknoty za… hm, za ogniskiem domowym, tak.
Panie i panowie, cena wywoławcza tylko 80 mln dolarów!!!
Kto da więcej???
A wracając do rzeczy praktycznych, przyziemnych i za darmo, to poza liskiem z domu po Mamie przyjechał kredens. Cóś pięknego, wiem.
Jednak ustawiony w garażu będzie robił za podręczną spiżarnię i już dzięki niemu zyskałam wolnę półkę na książki po Tacie. Trochę za mało, ale czynimy starania dalej.
Jasne, że biednego kredensu nie zostawię w takim stanie. Nie mam ambicji go zdekupażować i skrakować a’la stara, angielska porcelana, ale przemalować będę musiała, bo w tych sraczkowatych brązach ma depresję. Jak myślicie, jakaś wesoła pomarańczka? Z cytrynką? Niebieściutki z zielonym?
Hę?
PS – jakby ktoś chciał zobaczyć głębię Black Fire I to tu:
http://biznes.onet.pl/czarny-blok-z-suwakiem-za-84-mln-dolarow,18491,5637232,news-detal
Linku się nie da skomentować nie mówiąc czegoś co już zostało powiedziane.
Kredens da sie zrobić – ale poza jego obecną 'niewątpliwą’ urodą jest baaardzo funkcjonalny. Tak wygląda. Umiesz go zrobić 🙂
Koralikowe wytwory piękne – szczególnie [wg mnie] te z malutkich.
Na tych dużych zamierzałam tylko się uczyć, jednak okazało się, że finalnie całkiem nieźle wyglądają.
Ale fajny kredens. Moja mateczka jest właśnie na etapie poszukiwania podobnego mebla, więc jestem wyczulona na rozmaitość modeli. a ten, jak widzę, ma chyba wysuwaną stolnicę, prawda? Ta wąska niby szufladka? Czy też jest to szuflada na rzeczy niezbędne, a płaskie?
Kolorystyka rzeczywiście do poprawy, co do nowej wersji barwnej się nie wypowiem, bo mi się nasuwa piaskowobeżowa z drobnym ornamentem na drzwiczkach czy szufladach (jaka by mi pasowała w kuchni, jakbym miała miejsce na kredens), albo słonecznie żółta – jaka pasuje do kuchni mojej mamy 😉
Powodzenia w przerabianiu!
Stolnica jest troszku połamana, szufladka na płaskie jest swoją drogą.
Aha, teraz rozumiem. Ale stolnicę da się naprawić?
Kredens jest full wypas 😀