Przeprowadziliśmy się tu, albowiem cenimy sobie święty spokój.
A jeśli zabłądzą tu jakieś oszołomy, to łatwo będzie ich wybłądzić w kosmos.
Tradycyjny początek na początek, czyli lista obecności.
Edytowany wielokrotnie, albowiem wciąż ktoś przybywa i wciąż kogoś ubywa. Jak to na geriatrii.
Endżoj!
Mam przyjemność przedstawić PT publisi
DOM ROZRYWKOWEJ STAROŚCI (plus rozmaite nieprzewidziane przypadki) Megany i Maxa
Jesienią 2013 przyjechały do nas z Łodzi dwie czarne sowy. Czarek, aktualnie zwany Pazurkiem, albo Kociołkiem, lat siedem … chyba… i Sara. Sówki siedziały zamknięte na kwarantannie wyjątkowo trzy a nie dwa tygodnie, albowiem uprzedzono nas, że są dość dzikie, zwłaszcza Sara. Oboje wypuszczeni w końcu na pokoje zachowali się zupełnie różnie. Pazurek wybrał łóżko w sypialni, Sara już na drugi dzień odkryła kocie okienko i wybrała wolność. I Pazurek vel Kociołek został sam. Na szczęście zaaklimatyzował się szybko.
Posiadamy także piątkę wesołych szczurzyczek
BIANKA1, BIANKA2, BIANKA3, BIANKA4 i BIANKA5.
Edit – szczurcie żyją krótko i tak naprawdę ciągle się zmieniają.
Teraz – a mamy rok 2017 – jest sześciu facecików i trzy dziewczynki i matka.
Teraz ci, co przybyli do nas już w trakcie pisania bloga. I wciąż są z nami. Tych, którzy przybyli w trakcie bloga, a już odeszli, sukcesywnie przenoszę do postu o tych co na morzu. Czyli bałaganiarsko i nie po kolei, mieszam koty z psami, trudno.
Zatem:
W kwietniu 2014 przybyła do nas MIĘTÓWKA. Nikt nie wie, ile ma lat, z jednej strony energii ma za cały dywizjon kotów, z drugiej bardzo zaropiałe zęby trzeba było masowo pousuwać. Mistrzyni mizianek, cecha szczególna – miauczy szeptem
Miętówka przybyła z generałową Eugenią, ale generałowa wybrała sobie dom a raczej ogród sąsiadów i tam zamieszkała w budce, dzicząc i pokazując się z rzadka.
Pierwszego maja 2015 Kasia Załoga przywiozła nam MUFKĘ. Mufka to osóbka bardzo stanowcza, trochę obrażalska, wesolutka, całuśna – w sensie sama potrafi zalizać człowieka na amen, ale też po prostu nie można jej nie całować, nie mówiąc już o pierdzioszkach na brzuszku. Ma około ośmiu lat, ale absolutnie nie mogła dłużej zostać u Kasi, z różnych powodów. Jest rozpieszczona przez pańcia do granic możliwości. Ale jak takiej słodkiej dziewczynki nie kochać…?
PSIA RODZINKA odebrana interwencyjnie ze wsi przez pewną fundację w listopadzie 2015 to nasza najbardziej kłopotliwa adopcja. Nic, że dwunastoletną mamusię nazwaną przez nas
PHOEBE trzeba było wszechstronnie operować, gorzej, że postanowiła zagryźć Ziemniaka. I codziennie usiłuje swoje postanowienie wprowadzić w czyn.
Phoebe spędziła z nami tylko rok.
Natomiast ośmioletni synuś, zwany przez nas
ABELARDZIKIEM, usiłuje zagryźć pańcia. A jak nie zagryźć, to przynajmniej ogłuszyć ujadaniem. Do pańci jest najsłodszym pieseczkiem, ale trochę trudno pańci wybierać – psi synuś czy ślubny małżonek? Robimy postępy, ale baaardzo powoli. W każdym razie, po kilku miesiącach pobytu, Abelardzik nie szczeka przynajmniej w nocy.
Nie wiem, co trzeba robić psu, by tak spaczyć mu psychikę…
Synuś jest grzeczny jak nie wiem co, pod warunkiem, że w domu jest jedna osoba. Jak państwo są we dwoje, to Abelardzik protestuje werbalnie ze wszystkich sił.
W połowie kwietnia 2017 roku pańcia na tt ujrzała ogłoszenie o tym, że dwa wilkopodobne psy w średnim wieku pozostały bez pracy i opieki po likwidacji hurtowni w Krakowie. Pokazała ogłoszenie pańciowi, w którego wstąpiła nieoczekiwana energia i inicjatywa, wsiadł w samochód, ruszył do Krakowa i w ten sposób przybył do nas (od prawej) RAMZES I KRYZYS.
Wielkie i imponujące dwa niedźwiedzie. Skołtunione i pełne dredów, ale mimo to nieodparcie piękne.
Kryzys to pies stateczny, starszy wiekiem, kuleje na wszystkie łapy i jest w tym tandemie bossem. Ramzes ma pięć lat i nieopanowaną ciekawość świata, galopuje jak koń, tratuje krzaki jak taran i usiłuje dopaść każdego kota. Właściwie nie wiadomo w jakim celu, ale ponieważ Celina bardzo źle zniosła spotkanie z Ramzesem (trzeba było jechać na ostry dyżur), państwo ustawili w połowie lasu prowizoryczny płot i liczą, że sytuacja jakoś w końcu się unormuje…
Edit lato 2018 – Kryzys odszedł, ale przecież nie będę cięła zdjęcia na pół.
We wrześniu 2018 pańcia na fb odkryła małą, przesłodką czarną mordkę i ten tego. No wiadomo. Kilka dni później państwo pojechali do Piły (!) i wrócili z właścicielem mordki i z bonusem, czyli koleżanką dla Ramzesa.
Koleżanka Merit. (w schronie Masza)
Marzec 2019 – do domu powraca z Białej Junior marnotrawny. A wraz z nim:
nerwowa Masza po przejściach,
powypadkowy Rudy, źle pozrastany
i bardzo rezolutna Zuzia. Młoda, ciekawska i zaradna. Sama przyszła za Juniorem do domu.
W listopadzie 2019 jedna pani jednemu pijakowi wykradła psa. Pijak nie był fajnym pańciem, lubił używać szpadla, a pies siedział na łańcuchu. Przyjechał do nas, choć nie powinien. Nie jest staruszkiem w żadnym razie! W ten sposób posiadamy już sześć psów. Pies wygląda dość diabolicznie, zatem został Lucyferem. Jest, no wielki. I młody. I uszaty.
Wpis o tych co na morzu – następnym razem.
Komentarz testowy
Ha! Nareszcie :-))
Dobrze było tu trafić
Przeurocze zwierzaki! (: Ale zajmowanie się nimi na co dzień musi stanowić nie lada wyzwanie.
Nie przepadam za blogami ale do was będę zaglądać, tak jak zaglądałam w poprzedniej miejscówce… Mam nadzieję, że nas nie pogonicie 🙂
Przywlokłam się 🙂
No nareszcie i ja będę mogla wtrącić swoje trzy grosze… Na pohybel ohydnym oczerniaczom naiwnych dzieweczek…ekh… cioteczek…?
dziękuje bardzo za linka 😉
witam , próbuje się tu zaklimatyzować , 🙂
A ja zachodziłam w głowę KIM JEST Kociołek!?!?! Wreszcie tu znalazłam odpowiedź 🙂
Zamelduję się, że jestem i będę.
Pozdrawiamy z Kajetanem serdecznie
I choć padało i było ślisko, to się przywlokło stare Hanisko…
Niech się Wam darzy w nowym miejscu!
O, a jak ikonki wstawiać, hę?
Dzień dobry 😀
Kciuk też przyleciał ja jednej nodze .
Witam i ja 🙂
„Toć to sziok” (szok !)
Jak nic podmienili faceta albo napromieniowali …. żeby tylko – jak już wróci – coś z tego zapamiętał … 😉
Miałam takiego sąsiada – strach było przy nim coś powiedzieć, bo od razu przystępował do naprawy (poprawy etc), a potem osobisty TZ miał pretensje, że znowu nie mogłam trochę poczekać …. tzn. parę lat (…)
Zimniak – tak trzymaj „chopie” !!
Witam sie i ja cichutko.:)
Jestem i ja 🙂 Dziękuję pięknie za zaproszenie. Tak jak Shira na blogach sie nie wyznaje, ale czego sie nie robi dla przyjaciół. 🙂
Ja też! Ja też jestem!
I chcę być. Dziękuję.
Megano – tak, jak mój pierwszy post na miau był w Twoim/Waszym wątku, tak mój pierwszy w życiu komentarz na blogu jest u Ciebie.
Jestem i ja 🙂
No nareszcie znalazłam! Zaglądałam na Miau i zaglądałam na ten wątek i w końcu przyszło mi do głowy, że może jednak faktyczna przeprowadzka…
Taka ciemnawa jestem jak widać. Miałam pisać do Megany, ale postanowiłam na początek poszukać przez wyszukiwarkę i się udało 🙂
Jak będę gościem uciążliwym (bo nieproszonym jak widać jestem) to proszę mnie wykopać 🙂