Archiwa tagu: Gabunia

To idiotyczne, ale zostałam niejako noworodkiem.

Znaczy, został mi pożyczony laptop. Po Tacie. Sprzęt rozpędza się wolno, ale potem całkiem nieźle ciągnie. Tylko, że dalej nie mam na nim nic swojego. I mija kolejny trzynasty kolejnego miesiąca, a ja nie mam Niuniowych fotek do wstawienia. Sielawkę … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Pańcia osobiście | Otagowano , , | Dodaj komentarz

Kolejny trzynasty.

Póki w pracy nie ruszyłam do pracy, napiszę, że pamiętam. I nie mam na myśli stanu wojennego. A system – według słów Teżeta – przy próbie reanimacji wysypał się na amen. Jeśli zginą mi zdjęcia Niuni z ostatnich tygodni…

Zaszufladkowano do kategorii Pańcia osobiście | Otagowano | 11 komentarzy

Miesiąc.

Dziś mija miesiąc, odkąd Gabuni nie ma z nami. Jak długo dłoń pamięta gładkość małego łebka, miękkość ruchliwych uszek, kształt chudziutkiej, zimnej łapki? Jak długo mózg przechowuje odgłos stukania szybkich pazurków po panelach, cichego warknięcia, które przez szesnaście lat budziło … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Pożegnania | Otagowano | 4 komentarze

Puree o śmierci, życiu i dochodzącym.

Eh. Się porobiło, no. I zostało nas tylko trzech chłopa, pańcia oczywiście nie licząc. Jak państwo tydzień temu w poniedziałkowy ranek jechali z Gabunią do weta, to Filo mówił, że to bardzo dziwne jest, bo i pańcio i pańcia w … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Ziemniaczane puree | Otagowano , | 6 komentarzy

Żegnaj, Niuniu.

Gabunia – Niunia [’] ~ listopad 1998 – 13 października 2014 Dziękuję Ci, malutka, za szesnaście wiernych lat, plus dziewięć miesięcy. Za to, że nie odeszłaś w lipcu beze mnie, ale pozwoliłaś się sobą jeszcze nacieszyć tych kilka ostatnich tygodni. … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Pożegnania | Otagowano | 12 komentarzy

Nie wiem. Po prostu nie wiem.

Gabunia miała atak padaczkowy, spadła z łóżka. Byliśmy u weta, w poniedziałek rano kolejna wizyta, trzeba będzie podjąć jakąś decyzję. Ale jak patrzę jak się przewraca, jak już nie wie co się dzieje, to chyba już pozamiatane. Po szesnastu latach … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Pańcia osobiście | Otagowano | 5 komentarzy

Puree o levelach, stabilizacji i przygotowaniach do zimy.

Drogie ciotki moje, pańcia postanowiła przejść na wyższy level koralikowy. Bo do tej pory nawlekała takie proste wężyki, powiedzmy dwa koraliki szare, trzy koraliki zielone, trzy ciemnozielone. Łatwo w tym wychwycić błąd, a nawet można gadać przez telefon. No ale … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Ziemniaczane puree | Otagowano , | 6 komentarzy

Puree o jedzeniu i niejedzeniu, o zabijaniu Juniora i o nowych obyczajach kościelnych.

Pańcia zaczęła wyglądać jak zombie. Bo wiecie, droga Publisiu, półtorej godziny snu, przerwa, dwie godziny snu, a potem kolejna pobudka o 4.30 (Gabuniu, nie mogłabyś się po raz trzeci budzić o 4.50? Wyrywasz pańci dwadzieścia minut bezcennego snu) – no … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Ziemniaczane puree | Otagowano , | 9 komentarzy

Puree ziemniaczane pod hasłem – Mniej gadania, więcej oglądania.

Cześć ciotki… [singlepic id=179 w=320 h=240 float=none] Jakby jesienią już pachnie, proszę Publisi. Niby jeszcze zielono i Miętówka szaleje w trawie… [singlepic id=180 w=320 h=240 float=none] Niby jeszcze można się powygrzewać na słońcu… [singlepic id=181 w=320 h=240 float=none] A niektórzy … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Ziemniaczane puree | Otagowano , , , , , , | 6 komentarzy

Puree o tym, że cuda panie się zdarzają.

Oczywiście, nie mamy żadnej – żadnej gwarancji, że cud potrwa długo. Pani wet jest lekko zdziwiona za każdym razem, jak Gabunię widzi, lub jak słyszy, że wciąż żyje. Tak samo była zdziwiona, że żuchwa Gabuni wytrzymała wyrywanie zębów, że Gabunia … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Ziemniaczane puree | Otagowano | 10 komentarzy