Rozmowy na dwie głowy, czyli Emma na baletach.

Obowiązkowa babcia co środę odbiera dziecinę z przedszkola i zawozi na balet. Nie należy zaglądać do sali ćwiczeń – od widoku kilku identycznych, przemieszczających się w podskokach różowych baletniczek można dostać:

A- cukrzycy,

B – oczopląsu.

Raz zawoził tatko i stwierdził, że stracił dziecko, bo mieni mu się w oczach i za cholerę nie odróżnia, która różowa księżniczka jest jego.

Przed baletem należy pokrzepić się batonem energetycznym, inaczej w Emmie budzi się Balrog, Obcy i Cuthulu razem wzięci.

Babcia raz zapomniała i dowiedziała się, że…

Rozmowy na dwie głowy!

Emma (od kwadransa ma za złe) – Chcę do mamyyyyy!

Babcia (od kwadransa zachowuje stoicki spokój) – Mama jest w pracy.

E (jw) – ale ja chcę do aaamyyy!

B (jw) – Mama dalej jest w pracy.

….

….

E(wprowadza pewną odmianę) – ale ja chcę sie przytulić!

B(z pewną nadzieją na zakończenie kryzysu) – A nie możesz przytulić się do mnie?

E – Niiieee!

B(lekkomyślnie) – A to czemuż, wnuczko mojaż? Jestem koścista, czy co?

E (z mocą) – Tak! Koścista!!!

Jawne oszustwo, babcia nigdzie nie jest koścista! Niestety zresztą.

Zaraz potem obie panie dotarły do pomieszczeń baletowych, babcia wetknęła balrogowi pasztecik w paszczę, Emma siąknęła ostatni raz nosem i powiedziała raźno – To chodźmy do szatni, przebiorę się…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Emma, Rozmowy na dwie głowy i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *