Co tu będziemy gadać. Pańcia jest smutna jak kondukt w deszczu pod wiatr, że tak posłużę się poetą…
Mamy nadzieję, że Publisia da radę odczytać.
Podobno to trzeszczenie to bardzo, bardzo źle i te zastawki i że to serduszko takie duże to jeszcze gorzej…
Biedny Abelard. Biedna pańcia…
:((
Przytulam Meg – i Ciebie, i Abelardzika.
Dbajcie o to serducho najdłużej jak się da i życzę, żeby to było jeszcze długo, długo, długo!