Muffinki garażowo-kuchenne

Bo wiecie, pańcia z jednej strony jest szczęśliwa jak szczypiorek na wiosnę, ale z drugiej zastój w remoncie wykończa ją kompletnie. Pan Waldeczek już trzeci tydzień olewa fakt, że już po kwarantannie i mógłby kontynuować robotę. Pan od kuchennych szafek, od szafy w wiatrołapie i paru innych drewnianych dupereli takoż zapadł się pod ziemię. O dolnej łazience to już nawet szkoda gadać…
Ale wróćmy do spraw kuchennych, które stoją/leżą/walają się… w garażu.

Tu pańcio robi sobie kawę

Oczywiście, najpierw musi donieść z góry wodę w dzbanku.

Tu robi sie tosty – pieczywo wisi na uchwycie poniżej. Czasem udaje się otworzyć mikrofalę. Jak się sprzed niej sprzątnie.

Tu można coś odsmażyć, ewentualnie zrobić herbatę. Jak się przyniesie w góry wodę, ofc.

Tu jest stanowisko do krojenia, takoż tu się składuje czyste naczynia, a pod stołem mamy makaron, pomidory, jabłka i zapewne coś jeszcze

Tu … hm. Z pewnością jest psie żarcie, ryż, suche kotlety sojowe, kawa i co jeszcze…? no, pańciowe buty, worki ze śmieciami i pierdylion rzeczy, które powinny być albo w kuchni, albo w salonie (książki) albo jeszcze gdzie indziej

Tu jak widać są pańcia koszule (garderoba jeszcze nie jest odgruzowana) no i…RÓŻNE INNE RZECZY. Kuchenne i nie.

Z garażu wyjechało pańciowe stanowisko dowodzenia i stoi teraz w bibliotece wśród kuchennych szafek…

A teraz Publisia może nas ojojać i w ogóle okazać zrozumienie i empatię…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Ziemniaczane Muffinki i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na Muffinki garażowo-kuchenne

  1. Hańka pisze:

    Jezuuu, jak ja Cię rozumiem, szczerze współczuję, ojojojoj!

  2. Gutek pisze:

    Ojojojojoj. Ałałałała.

  3. JoasiaS pisze:

    Prawdziwa szkoła przetrwania 😉
    Trzymajcie się 🙂

  4. Kciuk pisze:

    Omatkojedyna! 😮

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *