Remont remontem a wiosna wiosną

A bratki bratkami. Dlatego dziś trochę czegoś ładnego i ulubionego.





W drodze do pracy mamy taką rajską…

A na patio wydziałowym zakwitła taka, co to ją miała pańcia posadzić dwadzieścia lat temu…

…no ale nie mogła przed tynkowaniem. Gdyby przewidziała, że tynkować pańcio będzie za dwadzieścia lat…!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wtręty różne i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Remont remontem a wiosna wiosną

  1. tinga pisze:

    O wisteria też mi się marzy, przepiękna.
    Podczytywałam o maszynach robiących ping, robotnikach z łapanki, problemach i aż mi słabo było. Remonty są fajne na etapie planowania, cała reszta zwykle jest do kitu.
    No i tęsknię za Gienkiem!

  2. Aia pisze:

    Wiosna staje się moją ulubioną porą roku.
    Na raj napatrzeć i nacieszyć się nie mogę. Też mam pod pracą jakieś różowo-fuksjowe drzewko – piękne. I migdałowce kocham. Dziwię się, że nie sadzą ich co 5 metrów. Wszędzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *