No dobra, nie unikniecie miliona zdjęć pańciowej wnuczki

która, oczywiście jest szalenie mądra i inteligentna i grzeczna i w ogóle. Napisałabym jeszcze, że także śliczna, ale fakt, że wszyscy twierdzą, że jest podobna do mnie, jakoś mnie wstrzymuje. Nigdy się w dzieciństwie i wczesnej nastolatkowości nie czułam, hm, śliczna. Więc wyczuwam tu jakiś dysonans poznawczy.
W każdym razie spędziłam z Emmą większość soboty i obie przeżyłyśmy. Naprawdę, sukces.
Oglądałyśmy świnkę Pepę (oesu, z całym szacunkiem dla twórców, ale gdzie te świnki mają oczy? I ile? Dwie pary, jedną po lewej stronie pyszczka, a drugą po prawej…?)
… a także serial o wolnym mustangu Duchu. Nie cały, oczywiście. Poza tym uśpiłyśmy wszystkie bejbi, babcia nauczyła się obsługi nocnika (tak, tak, teraz kurde nocniki są zaiste wypasione i wieloczęściowe. Łaskaboska, że nie na pilota, ale wszystko przed nami) a Emma osobiście ugotowała dla babci zupę z klocków. Biedne dziecko doznało też wstrząsu na widok babci pożerającej pora z zupy (prawdziwej) Chyba uważa to za coś niejadalnego.





Ten strój i sztuczny warkocz to jest rozumiecie Elsa z krainy lodu. Emma jest prawdziwą fanką Elsy i już oczywiście była w kinie na Frozen II. Cholerni twórcy kompletnie nie przemyśleli jednej sceny. Mianowicie tej, w której Elsa energicznym ruchem rozplata warkocz i dalej zasuwa w rozpuszczonych włosach. Jasną jest rzeczą, że od tego czasu Emma życzy sobie chodzić w tej samej fryzurze. O ile podczas walki frozenballami to może wygląda owszem efektownie, to w codziennym życiu młodej damy niekoniecznie jest praktyczne.
Bonus – Emma na mustangu. Mustang ma bagażnik z tyłu, znaczy się jest koniem bagażowym, nie?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Emma i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na No dobra, nie unikniecie miliona zdjęć pańciowej wnuczki

  1. gossam pisze:

    Emma jest śliczna, a pierwsze zdjęcie jest po prostu przepiękne. Zresztą jak wiadomo powszechnie, wnuczki to mój trigger 😀
    Trochę mnie tylko niepokoi ta złożoność nocnika oraz Świnki Peppy. Sprawa fryzury natomiast jest mi bliska osobiście, sama sobie robiłam warkocze z nylonowych pończoch babci. Nie wiem czemu, powodowało to nerwowe protesty dorosłych, szczególnie jak mi jakaś pończocha na twarz zjeżdżała, ale co tam! Do dziś umiem tak zarzucić warkoczem, żeby się pięknie na ramieniu ułożył!

  2. Kotina pisze:

    Wnusia sliczna i – nie da sie ukryć – bardzo podobna do babci. Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *