Rozmowy na dwie głowy, czyli dociekliwy wyborca, czyli co tam w sumie, panie sumie?

Pańcia i Junior wędrują do domu. Na płocie wisi plakat wyborczy pewnego młodzieńca. Młodzieniec ma bujne loki do pasa, co rzecz jasna sprawiło, że pańcia zadała sobie trochę trudu i sprawdziła go w internecie.
Pańcia (ruchem brody wskazując na plakat) – Widziałeś? Ja go obejrzałam w całości w necie. Niezłe ciacho, a te włosy mu potrzebne…
Junior (obrzuca plakat pobieżnym spojrzeniem) – No widzę. Raczej dalekie miejsce. I co z nim…?
Pańcia (w zamyśleniu) – Musi mieć taką fryzurę na Mimblę, bo jest tym, no, sumem.
J (przyzwyczajony do mamuni skojarzeń, więc bez większego zdziwienia) – Sumem. Aha.
P (z odrobiną zniecierpliwienia) – No, wiesz. No yyy, sumistą?
J (wysila wszystkie szare komórki by jakoś połączyć Mimblę z sumem. Chwilę to trwa, ale w końcu się udaje, bo Junior interesował się swego czasu Japonią)
J… – czy chciałaś powiedzieć – Jest zawodnikiem sumo?
P (ucieszona) – ooo, no właśnie!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rozmowy na dwie głowy i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Rozmowy na dwie głowy, czyli dociekliwy wyborca, czyli co tam w sumie, panie sumie?

  1. gossam pisze:

    A dostał się do parlamentu rzeczony sum kędzierzawy? Bo chyba tam kudłatych za wielu nie widziałam, ale też prawdą jest, że się nie przyglądałam za mocno.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *