Inflanty cd. Kowno. Coś tam, bo ile można.

No, niedźwiedź. Nieżywy całkiem, niestety.

Kolejka na górę, gdzie był kościół z wielkim tarasem widokowym. Czynny do 16. Dotarliśmy o 15.50. I co? No wiadomo, już zamknięte.

Trochę rzeczy dziwnych i fajnych

Niewidzialny człowiek…

Dama ze słuchawkami i łasiczką i dama bez łasiczki

Dama bez głowy…


No i oczywiście…

W ostatnim odcinku podsumowanie!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

1 odpowiedź na Inflanty cd. Kowno. Coś tam, bo ile można.

  1. Hańka pisze:

    Niewidzialny, ale za to goły !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *