Dotarliśmy do wzgórza – no, wzgórka a tam kawałek malutki zamku, rzeka i Pogoń duża, wolnostojąca.

Na zdjęciu niespecjalnie może widać, ale konisko z pewnością NIE JEST WAŁACHEM.

Jak już udało się nam wdrapać na górę tej resztówki to widoki były takie


A pięterko niżej były starożytne – staroświeckie? średniowieczne? No, niedzisiejsze nakrycia głowy. Z kartką zachęcającą do przymierzania, żeby nie było, że bezprawnie dotykaliśmy eksponatów!



A mamusia zawsze mówiła, że mam dużą główkę…

Pańcio może nie jest najśliczniejszy (zwłaszcza odkąd stracił blond loczki) ale ten berecik zdecydowanie nie był twarzowy.

Był też niedźwiedź, ale to w następnym odcinku, przedostatnim.