Rozmowy na dwie głowy! Czyli matematyka najwyższa i – można powiedzieć – męska.

Państwo siedzą, popijają różne płyny, słuchają muzyki i jednocześnie oglądają na YT historię o przyszłości kosmosu.(bez głosu, ofc) Na na dole ekranu lecą hipotetyczne lata i skrótowy opis tego, co się dzieje na ekranie. W pewnym momencie liczba wygląda tak:
459 milion quadrillion quadrillion quadrillion quadrillion quadrillion

Pańcia (nieco zniesmaczona)- Nie wiem jak ty, ale ja dawno nie ogarniam. Niby ile to ma być…? Potrafisz jakoś przystępnie to powiedzieć?
Pańcio (lekceważąco) – Jasne.
Pańcia – ?
Pańcio (odstawiając piwo z rozmachem) – W chuj!

Po chwili milczenia.
Pańcia – to mi przypomina dowcip, który dziś przeczytałam* Otóż rodzina naciska dziadka by wreszcie napisał testament, dziadek twierdzi, że jeszcze pożyje, wykręca się, kochający krewni naciskają, więc w końcu idzie do notariusza i prosi go o sprawdzenie tego co napisał. Notariusz czyta i mówi: w zasadzie wszystko w porządku, tylko „nigdy” pisze się razem a „ni chuja” osobno…

* Kiedyś kawały się opowiadało. Teraz czyta się w necie. Takie signum temporis.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rozmowy na dwie głowy i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na Rozmowy na dwie głowy! Czyli matematyka najwyższa i – można powiedzieć – męska.

  1. tinga pisze:

    Stosuję dokładnie taką samą matematykę jak Pańcio. Wersja lajtowa to „w cholerę i ciut, ciut” stosowana na wrażliwcach.

  2. JoasiaS pisze:

    Meg, ten Twój kawał nawet czytany jest jednym z lepszych 🙂
    Uśmiałam się głośno z samego rana. Bardzo głośno! 😉

  3. gossam pisze:

    Zgubiłam się już przy pierwszym kwadrylionie i rachuba czasu według Pańcia odpowiada mi bardzo.
    Kawał śmieszy niezależnie od wszystkiego 😀

Skomentuj tinga Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *