Krok po kroczku idą święta…!

No. Państwo są zaproszeni do Młodych na Wigilię i nastąpił szczęśliwy podział obowiązków jedzeniowych. Pańcia zaoferowała się między innymi upiec pierniczki. Tym razem bez przyjaciółki, całkiem sama.
Nie wiem, czy pańcia się już tu chwaliła, że posiada szefową. Szefowa, poza różnymi innymi wadami, jest obrzydliwie uzdolniona. I utalentowana a poza tym w kuchni pracowita.
I od trzech tygodni pokazuje na messengerze swoje pierniczki, które cierpliwie i systematycznie codziennie po pracy ozdabia. Pańci nie chce się szukać fotek bo czego jak czego, ale messengera to pańciowy zespół pracowy używa ostro, więc wrzuca przykładowe, bardzo podobne fotki z netu.


No, zazdrość i podziw pańcię zżera! Ale trudno, obiecała, że uczyni, to uczyniła.
Jako mniej zdolna i bardziej w kuchni leniwa… poza tym, miała trochę posypek do natychmiastowego zużycia, na granicy przydatności do spożycia, lukier zrobił robot* i wyszło pańci hm, to

Publisia zwróci uwagę na :
Mysz z psychodelicznym uśmiechem

Zezowatego kota ze świerzbem w uszach

I nieodmiennie kulawego renifera, który zaplątał się w lampki choinkowe…

* I temu robotu z jednego białka wyszła jakaś nieogarnięta ilość lukru.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Ziemniaczane Muffinki i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 odpowiedzi na Krok po kroczku idą święta…!

  1. alma_uk pisze:

    Całkiem pikne jak na lenistwo Pańci. Szefowej może się nudzi i tak sobie pierniki co noc ozdabia:)

  2. tinga pisze:

    Obok tego perfekcjonizmu to ja nawet nie stałam. Mnie się nie udało nawet kształtów wyciąć, bo mi się wszystko lepiło. Mam kocie głowy często bez uszu i mnóstwo niezidentyfikowanych tworów. Temu to nawet najpiękniejsze wzorki nie pomogą, nie żeby mi się chciało robić. Też walnę posypkę 😀
    Mysz boska!

  3. gossam pisze:

    W życiu piernika nie zrobiłam ani sztuki. Megano, jestem pod ogromnym wrażeniem! Najbardziej ujął mnie renifer z problemem oświetleniowym <3

    • megana pisze:

      Tak, dwa lata temu… chyba dwa, robiłyśmy z przyjaciółką i miałyśmy takiego renifera pożyczonego. Mniej lub bardziej kulawy był wtedy absolutnym przebojem.
      Teraz już mam własną foremkę.

  4. JoasiaS pisze:

    Kota ze świerzbem puściłabym przez jakiś bazarek na miau.pl. Powinien zarobić krocie na jakiś zbożny cel 🙂 . Meg, podziwiam, że Ci się chce 🙂

  5. tinga pisze:

    A najlepsze, że się człowiek naprodukował lukru, posypywał wzorki, oczka robił i inne pierdoły, a potem i tak wszyscy wolą pierniki gołe.

Skomentuj tinga Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *