O posłankach. Nie, nie tych z sejmu, brońbobrze…!

Posłanko boiskowe, strasznie zaszczane już jakiś czas temu, w końcu zostało wyprane i złożone do kupy.
I wykorzystane modelowo. A nawet, powiedziałabym, kolektywnie.

Publisia zwróci uwagę na dolną, lewą stronę zdjęcia. To przebiegający synuś szybciutko napisał „Tu byłem. Abelard Halik”
Marzę, by kiedyś zdążyć go na tym przyłapać i zdzielić ścierką.

A tu osobiste posłanko Bulwy w sypialni. Niektórzy co prawda mają do dyspozycji całe łoże, ale i tak zazdroszczą i korzystają z tego, że Bulwieć po schodach chodzi pomalutku. I zanim wejdzie na górę, to można przez chwilę się pokokosić na cudzym…

A Bulwieć niby taki nieduży, ale czasem wpada z posłanka pod komodę.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wtręty różne i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na O posłankach. Nie, nie tych z sejmu, brońbobrze…!

  1. alma_uk pisze:

    A u mnie posłano sie kurzy jeno. Rok było korzystane, a teraz puste. Nikt nie cce sypiac w nim. Panstwo wola kanapę, fotele, łóżko w sypialni, ostatecznie poddupnik na parapecie. Albo leżenie na pudłach ozdobnych.

  2. JoasiaS pisze:

    Miny dwójki złoczyńców na cudzej poduszce bezcenne :-)))

Skomentuj megana Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *