Ziemniaczane muffinki, czyli ja nie wiem, co ja uważam.

Generalnie oburzonam.

Suczyna nie ma chipa i nikt nic nie wie. U weta nikt nic nie wie.
Ramzes też jest oburzony. Psica na niego warczy, no przecież nie może sobie tak pozwalać! A państwo założyli mu kaganiec!

A pańcio już nie wie, w co ręce włożyć.



Pańcio dziś spał na dole z tą potworą. Znaczy, pańcio spał, a potwora pożywiła się z kocich misek i uczyniła próbę wtargnięcia do sypialni. Ale my się nie damy! Ramię w ramię, łapa w łapę pogoniliśmy ją na dół! Potem wystawiliśmy wartę, znaczy, Barbuś usiadł na ostatnim stopniu i pilnował.
Psica już się czuje jak u siebie…

Ale niby to śpi, ale czuwa. Bo Barbuś jak hiszpańska inkwizycja! A i reszta kotów życzliwa nie jest.

Przy okazji wizyty w weta, państwo odebrali wyniki Kitki. Mocznik za duży i coś tam jeszcze, ale to jutro z wetem będą gadać. Pańci jest tak gorąco i tak jest skołowana całym zamieszaniem w dzień i w nocy – a pańcia nie ma tak mocnego snu jak pańcio – że z przyjemnością jutro pójdzie do pracy. Tam ma 24 stopnie i żadnych psów!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Ziemniaczane Muffinki i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na Ziemniaczane muffinki, czyli ja nie wiem, co ja uważam.

  1. Aia pisze:

    To się nazywa na prawdę mieć ręce pełne roboty!

    Genek na przedostatnim zdjęciu hahhahha 😀

  2. Carmen201 pisze:

    Gieniuś mistrz drugiego planu :)))
    A kto to są Barbórka z Olesiem, osoby psie czy kocie?

  3. tinga pisze:

    U Was jak nic to nic, a teraz od razu menisk wypukły 😉
    A Genio mistrz!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *