Tymczasem w manufakturze Megany nieszczęsny trzeci kocyk.

Granny square. No, zazwyczaj z tego wychodzą ładne rzeczy, nie powiem. Ale to łączenie tych kwadratów, a potem chowanie tych cholernych, wystających nitek to jakaś porażka.
Wyczaiłam w necie metody łączenia jeszcze w trakcie, ale z tym tez można trochę zwariować.
No nic, na razie zaczęłam coś zupełnie innego a tu proszę, kocyk numer trzy.


Ten wpis został opublikowany w kategorii Manufaktura i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na Tymczasem w manufakturze Megany nieszczęsny trzeci kocyk.

  1. tinga pisze:

    Jeśli piekło jest spersonalizowane to na mnie czeka szydełko i takie niekończące się kwadraty.
    Podziwiam!

  2. gossam pisze:

    O, szydełkowanie 🙂 lubię bardzo, a Twój kocyk z kwadratów śliczny jest. Jednak od czasu kiedy zrobiłam dywanik ze sznurka oraz wełny czesankowej trochę mnie trzyma od szydełka na dystans. Muszę jeszcze chwilę odczekać.

  3. Anneke pisze:

    Prześliczne!
    Gossam, pokażesz dywanik? (Gdzie Ci wygodniej – tu, na forum czy w pw). Mam za sobą krótki romans z filcem i wełną, ale jakoś mi przeszło. Po 7 latach pracy w rękodziele nie mogę powrócić do dłubania, detox już dwa lata prawie. Nawet kolorowanki mi nie idą…

    • gossam pisze:

      Przykro mi mówić, ale już go nie mam 🙁 odpracował pięć lat uczciwie jako dywanik i brudem porósł. Nie opracowałam metody na wyczyszczenie juty i wełny i z niekłamanym żalem wyniosłam na śmietnik. Miał jakieś półtora metra na metr dwadzieścia i był wykonany półsłupkami ze sznurka jutowego z wzorami z czesanki wrabianej w ten sznurek. Kolor taki rudo-fioletowo-limonkowy. Ważył trzy czwarte tony i na kilka lat zaspokoił moje potrzeby twórcze 😀

  4. Aia pisze:

    Jaki ładny wzór.
    Fajnie, że manufaktura czasem rusza. Twórz, działaj, dziergaj!

Skomentuj Aia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *