Posłuchaj droga Publisiu przypowiastki o Juniorze i rurze, a nawet dwóch przypowiastek. Zaczęło się całkiem niewinnie. Wykąpał się Junior wczesnym wieczorem i postanowił użyć dezodorantu. W sztyfcie. Dezodorant w zasadzie się już skończył, ale oszczędny Junior wyszarpał obudowę, czy coś tam, chcąc wydłubać resztki i wyleciał mu stamtąd taki pipek. Jak to wszystkie pipki świata mają w zwyczaju, pipek centralnie wpadł do otworu odpływowego w umywalce. I się zaklinował, a próby wydłubania skończyły się wepchnięciem głębiej. Beztroski jeszcze Junior, nie znając najbliższej przyszłości, zaczął odkręcać kolanko pod umywalką. Owszem, udało mu się, ale przy okazji coś się oderwało i zaczęła sikać woda. Na razie lajtowo, więc dziecko podstawiło kubełek i – wciąż gołe – udało się do zaworu w ścianie. Uchwyt w zaworze nie działał. Junior zatem przyniósł tzw żabkę, zamocował, się spiął w sobie i szarpnął. Dziecko jest jednak silne, albo rura była do niczego, albo jedno i drugie, w każdym razie, woda siknęła także stamtąd i co gorsze na wszystkie strony. I dość gwałtownie. Junior pospiesznie na goły tyłek założył spodnie od dresu, i wzywając pomocy wyleciał na korytarz. Mieszka na tej klatce dopiero od mniej więcej miesiąca, więc zna tam dwoje sąsiadów, ten obok – wydawało by się szczęśliwie – jest nawet hydraulikiem. Podobno także domatorem i generalnie do takiego na przykład kina wybiera się najwyżej raz w roku. Jak się Publisia domyśla, to był jak raz ten właśnie wieczór kinowy. Coraz bardziej spanikowany Junior zawrócił do łazienki, gdzie wody było już po kostki, wywalił na podłogę całą brudną odzież z kosza i całą czystą z szafy i popędził do sąsiadki piętro wyżej. Sąsiadka była, wysłała na pomoc dorosłego syna z obcęgami, a sama, przejęta sytuacją, rozpoczęła poszukiwania numeru do hydraulika przynależnego do spółdzielni mieszkaniowej. Syn z obcęgami nic nie zdziałał, ale sąsiadka numer znalazła i – o cudzie – hydraulik odebrał. Junior dał go na głośnomówiący, bo obaj z synem zajęci byli wyżymaniem odzieży do wanny, by nie dopuścić wody na pokoje (ani do sąsiadów niżej), dzięki czemu miał świadka, który słyszał, że pan hydraulik kazał zejść do piwnicy i zakręcić czerwony zawór. Poszukiwanie kluczy do stosownej szafki trochę potrwało, panowie zeszli i zakręcili. Czerwony.
Jak wrócili na górę, sytuacja była bez zmian. Junior zadzwonił ponownie, pan hydraulik się trochę zdziwił, że nie zadziałało, ale obiecał, że przyjedzie w ciągu godziny. Szczęśliwie przyjechał już po dwudziestu minutach, znowu się zdziwił, że zakręcili czerwony – „panie, czerwony to w trzeciej klatce!”, zakręcił zielony i poczynił na pniu prowizoryczne naprawy.
Generalnie Junior do dziś nie ma zimnej wody a zawartość szafy suszy się na balkonie.
Aliści to nie koniec Juniorowych przygód.
Jak Publisia pamięta, dziecko ma psa, z którym chodzi na spacery na pobliskie łąki, nieużytki i niestety pola. Pola okoliczni rolnicy właśnie nawozili bardzo śmierdzącą gnojówką. Dla Maszy aromat był upajający i postanowiła się w niej wytarzać. Junior pędził za nią, by jej przeszkodzić, udało mu się, ufajdał sobie buty tylko trochę i szczęśliwie zawrócili do domu.
Pod domem Junior odkrył, że nie ma telefonu. Przeszedł trasę spaceru cztery razy, wliczając w to gnojówkę i nic. Nie ma. Następnego dnia w pracy poprosił szefową, by do niego zadzwoniła, telefon owszem, wciąż działał. Poszli więc na poszukiwania jeszcze raz, od czasu do czasu dzwoniąc. Tubylec na traktorze ponownie obficie perfumował okolicę, nawożąc dalszy kawałek pola, ale na widok dwojga poszukiwaczy wychylił się kabiny i zapytał gromko „te, telefonu czasem nie szukacie…? Bo wczoraj w gnojówce tak mi coś błysło, więc żem się zatrzymał…”
Telefon został sześć razy umyty, wytarty spirytusem i popsikany perfumami.
I dalej śmierdzi nieziemsko.
Pańcia mówi, że ona się boi do dzieciątka dzwonić, bo co jeszcze usłyszy…?
-
Ostatnie wpisy
Najnowsze komentarze
- Aia - Kolejny pażdziernik
- Aia - Kolejny pażdziernik
- JoasiaS - Kolejny pażdziernik
- Kotina - Kolejny pażdziernik
- Aia - Kolejny pażdziernik
Archiwa
- lipiec 2023
- październik 2022
- lipiec 2022
- czerwiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- luty 2022
- styczeń 2022
- grudzień 2021
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- czerwiec 2019
- maj 2019
- kwiecień 2019
- marzec 2019
- luty 2019
- styczeń 2019
- grudzień 2018
- listopad 2018
- październik 2018
- wrzesień 2018
- sierpień 2018
- lipiec 2018
- czerwiec 2018
- maj 2018
- kwiecień 2018
- marzec 2018
- luty 2018
- styczeń 2018
- grudzień 2017
- listopad 2017
- październik 2017
- wrzesień 2017
- sierpień 2017
- lipiec 2017
- czerwiec 2017
- maj 2017
- kwiecień 2017
- marzec 2017
- luty 2017
- styczeń 2017
- grudzień 2016
- listopad 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- czerwiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- czerwiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
Tagi
- Barbarossa
- Benedict Cumberbatch
- Blue
- Bulwieć
- Celina
- decoupage
- dom
- Dupencja
- Emma
- Eugenia
- Filozof
- Fistasz
- futbol
- Gabunia
- Generał
- Geniek
- Junior
- Jędrek
- Kitka
- Kocioł
- komputer
- koraliki
- kos
- Kryzys
- kulinaria
- Lucyfer
- Masza
- Miętówka
- Mosiek
- Mufka
- pańcia ogólnie
- psi uchodźcy
- Ramzes
- rodzina
- rozmyślania
- Sielawka
- sport
- synuś
- szczurcie
- Szyszka
- sąsiadka
- urlop '14
- urlop19 Inflanty
- urlop Bol '18
- ziemniak
Kategorie
Meta
Nie dzwoń i nie narażaj dzieciątka na bliski kontakt z upajającym zapachem.
A swoją drogą Junior poszerza pakiet przydomków:
Junior z tych Juniorów, pierwszy swego imienia, pogromca Plant, niezatapialny, król szanelów, cesarz roztargnienia 😀
Dziś się okazało, że po prostu potomek swoich rodziców. Przygód juniorowego ojca opisywać nie będę, najbardziej spektakularne było zapomnienie o egzaminie maturalnym, ale swoje zaraz idę streścić…
Hmmm, a jakby tak użyć jakiegoś środka do neutralizacji zapachu?