Duch swetra sprzed lat

Wygrzebany z dna szafy w pokoju po Juniorze. Majaczy mi się, że jeszcze z lat osiemdziesiątych. Dziergałam wtedy takie swetry na zamówienie. Oczywiście, bardziej rozwinięte kolorystycznie i postaciowo. Pamiętam jeden z pszczółką Mają…
Poszedł teraz pod nożyczki. Ciekawe, że połączenie niebieskiego/granatowego z zielonym to zawsze było moje ulubione. Mam do sprucia jeszcze jednego potwora, i zamierzam na zimę zrobić potwora – w sensie takie coś grube i do kolan – w połączeniu z jakąś naprawdę ciepłą wełną. Co porządnie grzeje? Alpaka, inny żubr? Sprawdzę!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Manufaktura i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na Duch swetra sprzed lat

  1. tinga pisze:

    Przyjaciółka zrobiła sobie syreni ogon na długie zimowe wieczory. Piękny, ale słabo się chodzi 😉 Sweter potwór jest zdecydowanie lepszą opcją.
    A narciarz obłędny, aż szkoda pruć.

  2. Aia pisze:

    Merynosy grzeją 🙂
    Podobno najbardziej. Mnie najbardziej jednakowoż 2 swetry i koc grzeją..

    Coś nie wyrabiam się z zaglądaniem, czytaniem a już w szczególności pisaniem 🙁
    Czy Pańci przybyło energii po tych operacjach? Bo może ja sobie dam coś wyciąć i to pomoże?
    Ciepłe pozdrowienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *