Pańcia ponakręcała sporo krótkich filmików i postanowiła je w końcu obejrzeć. Jak kolejny powiesił jej kompa po raz trzeci, straciła do nich serce, niestety.
Stare, dobre, sprawdzone fotki, wracamy do was…! Przynajmniej na razie, może potem pańci przejdzie.
Szyszka skontrolowała pańciowe kwiatki. No wiosna to wiosna! Bratki już są, hortensje wypuszczają pączki…
Mufka i Abelardzik nadsłuchują ze wschodu i zachodu, a tak naprawdę hałas idzie od południa, gdzie budują obwodnicę. Kojarzycie takie pikanie, jak cofa się duży samochód? No to stamtąd – między innymi! – pika co chwilę.
Ja słabo już słyszę, więc głównie drepczę za pańcią, a że pańcia jest na zwolnieniu, to nawet dużo drepczę. Mufka, jak to kobieta, jest wszędzie.
U nas też była inspekcja balkonu, potem huk taki jakby blok runął. A to tylko Lalka rozmontowała stolik drewniany. Stół łupnął o kafle, a kota już nawet tam nie było. Niewiniątko.
Tuptajcie sobie wszyscy, słońca zażywajcie i nie forsujcie się zbytnio.
A że tak zapytam, Gienio świeżym powietrzem dalej gardzi?
Gienio nigdy nie gardzi byciem tam, gdzie pańcia. Więc jeśli pańcia zażywa, to Gienio takoż.
Z wyjątkiem pierogów. Jak pańcia robi pierogi, to tylko Ziemniak jest na tyle odważny by włazić jej pod nogi.
Rymnęło mnie się, jak wenclowi, nie przymierzając…
Cudne te mordeczki 🙂
Abelard iście lordowski 😉