Ziemniaczku, Ziemniaczku…

oesu, jak to dobrze, że zdecydowaliśmy się na to czyszczenie zębów. Bo to przy okazji – ”pani doktor, jemu coś nad okiem się zrobiło, ropień czy co, jak już będzie spał z powodu zębów, to może by sprawdzić”
Pani doktor najpierw zaserwowała antybiotyk, ale guzek, zamiast maleć to urósł. Więc Ziemniak został prześwietlony.
Krótko napiszę, bo nie ma co ściemniać. Ziemniak ma raka kości. Rak już zeżarł kawałek ziemniaczanej czaszki, co widać na zdjęciu, w sensie nawet tacy laicy jak my widzimy ubytek. Pani vet zapytana o widełki czasowe daje mu raczej dwa miesiące niż pół roku. Ponieważ jest też zdania, że już go pewnie trochę boli, od razu włączyliśmy tramal, a za kilka dni steryd. I obserwujemy.
Mufka z wrażenia dała sobie obciąć pazury i cóż – powoli szykuje się do przejęcia kroniki oddziału.
Prawdę mówiąc, wszyscy trochę czujemy się jakbyśmy tym przysłowiowym obuchem dostali, ostatni rak, jaki u nas gościł to rak dziąseł Stasia. Jeszcze będą wyniki cytologii wycinka, ale pani wet jest pewna swego.
Tym czytelnikom, którzy może mniej znają moje zasady, spieszę przypomnieć, że wyznaję teorię „lepiej dzień za wcześnie, niż godzinę za późno”. Innymi słowy, Ziemniak nie będzie cierpiał. Ale może jeszcze doczeka do cieplejszych dni, by poleżeć na słoneczku pod sosną.
Szczęściem w nieszczęściu jest tak łakomy, że tabletki pożera z mokrym żarciem i nawet tego nie zauważa.
No i tak to tak.
Ech. 🙁

To białe nad lewym okiem to ogolony guz właśnie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Pańcia osobiście i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

8 odpowiedzi na Ziemniaczku, Ziemniaczku…

  1. tinga pisze:

    Ziemniaczku, Ziemniaczku, śpieszymy z tulasami, głaskami i co tam Szanowny Pan sobie życzy. Prosimy się nie forsować i wykorzystywać wszystko maksymalnie.
    Ale i tak, szlag… 🙁

  2. floxanna pisze:

    Bardzo mi przykro, Megano. Wyrazy uznania za to, że myślisz o jego samopoczuciu i braku bólu, a nie o ludzkim pragnieniu zatrzymywania kochanej istoty jak najdłużej tu. Życzę jak najmniej bólu, jak najwięcej jeszcze dobrego czasu i siły Wam.

  3. Carmen201 pisze:

    Kurcze no, przecież to był nadspodziewanie młody pies – w porównaniu do tego ile zapowiadano, że ma lat jak do Was przyjechał.
    Bardzo smutno, trzymajcie się!

  4. kciuk pisze:

    Smutna nowina 🙁

  5. Tyiga pisze:

    Słów mi zabrakło :/

  6. JoasiaS pisze:

    Masz rację, Meg – jak obuchem w łeb… 🙁

  7. SANDRA pisze:

    Smutne.Oj Ziemniaczku..

  8. Aia pisze:

    Ach Ziemniaku 🙁
    Zła diagnoza, bardzo zła.. Ciężko się z Tobą będzie żegnać, fajny i ześwirowany psiak z Ciebie.
    Meg, Ty wiesz co robić, na szczęście dla Ziemniaka, ale i tak przykro mi że musicie się z tym zmierzyć.

    PS
    „lepiej dzień za wcześnie, niż godzinę za późno” – to zdanie, przeczytane wiele, wiele lat temu na gdzieś na forum, zapadło mi w pamięć… Zostało wykorzystane w praktyce. I ciągle boli i mam gule w gardle.

Skomentuj JoasiaS Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *