Ha. Skończyłam pół roku i dostałam nowy mebel. I już wiem, do czego służą nogi – do zwisania i do machania.
Oczywiście, nie tylko. Odkąd chodzę na basen, nogi służą mi do pływania. Ale z basenu mam głównie filmiki, a babka M dopiero główkuje, jak je z telefonu wrzucić tu na bloga.
Poza tym, rodzice proponują mi różne dziwne rzeczy do jedzenia. Jako kobieta rozsądna, nie mówię od razu wszystkiemu nie, ale te tam słoiczki są lepsze i gorsze. Gorsze to te z marchewką. A najlepsze wyglądają bardzo podobnie – to te z dynią. Mówię wam, dynia jest kul!!
I nawet pokrywkę udało mi się wylizać!
Jaka to już duża panna.
Za parę dni zajrzę a do pierwszej klasy będzie szła.
Czas zasuwa,jak nie wiem co.
A mnie się bardzo podoba fryzurka małej smakoszki 😉
Cały czas czekamy na loczki… Zwłaszcza tatuś, bo inaczej ma obiecany wpierdol od całej rodziny z żoną na czele. :>