Ziemniaczane puree o tym jak to państwo są zaabsorbowani poczwarkami i ich potrzebami.

Na przykład, pańcia zamiast kwiatki poprzesadzać, to klei klosz Ramzesa. Potem pańcio klosz Ramzesa skręca na śruby. Potem pańcia klei go znowu, tylko w innym miejscu. Potem pańcio jedzie i kupuje dla Ramzesa całkiem nowy klosz. W sumie nie wiadomo po co, bo panowie świadczą sobie usługi wzajemne. Ramzes wylizuje Kryzysowi chore ucho, a Kryzys Ramzesowi – za przeproszeniem – jajca. Na szczęście, dzisiaj szwy zostały zdjęte, a jednocześnie umówiona operacja kryzysowego ucha. Panowie pokochali jeżdżenie samochodem i włażą do bagażnika na wyścigi (to znaczy, Kryzysa trzeba podsadzać, bo inaczej zawisa na brzuchu) a potem godnie siedzą i wyglądają przez okna, ku uciesze okolicznych podróżnych, którzy wydają okrzyki i pokazują ich palcem, szczególnie na światłach.
Wczoraj państwo postanowili wybrać się na daleeeeki koniec miasta po drugą budę, a przy okazji do jakiegoś ałtleta, czy jakoś tak, bo pańciowi zrobiła się dziura w ostatnich wyjściowych dżinsach.
Długo szukali tej budy, bo jakiś na budy w stolicy nieurodzaj, ale w końcu załatwili, a czekając na męską pomoc w ładowaniu budy na przyczepkę, pojechali po rzeczone spodnie. Jak powszechnie wiadomo, pańcio, jako prawdziwy męczizna nienawidzi robić zakupów. No, ale w czymś chodzić musi, więc pobrał kilka par 514 i jedną 504 32 na 30 a także – optymistycznie – 30 na 30 i udał się do przymierzalni. Kilka minut później pańcia została wezwana na pomoc.
Uffff.
Pańcia oczywiście doskonale rozumie, że małżonek spodnie kupić po prostu MUSI. Pańcia spodnie może zastąpić legginsami, sukienką, spódnicą, a w ostateczności dołem od piżamki, albowiem w pańci ułańska fantazja wciąż hula. Pańcio w spodenkach bramkarskich do biura nie pójdzie, bo w pańciu fantazja odzieżowa nie hula.
No ok. Pańcio zażądał więcej spodni 514 30 na 30, bo był się w nie wbił, a była promocja, trzy w cenie dwóch, więc tym lepiej. Pańcia przegrzebała wszystkie półki, zatrudniła całą obsługę, znalazła trochę inne kolory, pańcio przymierzał inne numery, marudził, że 504 to be, pańcia latała, wieszała, zabierała, dokładała, przymierzalnia była elegancka, ale klaustrofobiczna i generalnie wkurzająco nieduża, lustro, pufek, na podłodze kłąb spodni, buty, na pufku święty telefon, pańciowa torba, w centrum pańcio w gaciach…
…a na środku podłogi dumał wij.
Niech ukochana Publisia nawet nie pyta. Po prostu tam był. Siedział. Leżał? Od czasu do czasu przesuwał się kawałek ruchem wijącym. Pańcio szalenie pilnował, by nie zrobić mu kuku, co bardzo ograniczało i tak ograniczone ruchy obojga państwa.
Aliści w końcu się udało i pańcio z trzema parami spodni w objęciach i z wijem zapakowanym w kartkę w kieszeni odstał swoje do kasy, uiścił…
Wydostał się z centrum handlowego, dotarł do trawniczka z krzaczkiem…
I chciał zwrócić wijowi wolność. A tu wija nie ma.
Tak to wij pańci spieprzył puentę i co pani zrobisz, jak nic nie zrobisz.
Ale mamy budę

– tylko trzeba odbić te deski z przedsionka, żeby pieseczkowi wygodniej się wchodziło, choć Kryzys już przetestował, że da radę się złamać.
Poza tym meldujemy, że poczwarki ładnie już jedzą chrupy, choć wciąż mają mieszane z mokrym, kości do poglumania dostają raz w tygodniu – resztki tych kości przynoszę do domu i ktoś mi je kradnie notorycznie…!
Zabawne, że poczwarki jedzą głównie na leżąco i piją też chętnie na leżąco.

I na leżąco Ramzes tak niewinnie wygląda.

Pańcio twierdzi, że w końcu zagryzie Abelardzika, kiedy wraca ze spaceru i kazał pańci trenować z synusiem powroty. Więc pańcia zabrała go dziś do sąsiadów, gdzie Abelardzik był cichutki (!) i bezwonny, a potem z nim wróciła i jakoś nikt nikogo nie zjadł. Pańcio to chyba bardziej jest od kotów a pańcia odwrotnie…

PS. Tymi nożyczkami pańcia usiłowała wyciąć pieseczkowi przynajmniej kilka kołtunów. Straszna robota. Jednak trzeba będzie oddać poczwarki do fachowca, który przerobi je na dogi.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Ziemniaczane puree i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 odpowiedzi na Ziemniaczane puree o tym jak to państwo są zaabsorbowani poczwarkami i ich potrzebami.

  1. ~Mefi pisze:

    Buda ekstraklasa 😀
    Czy to jest buda jedno czy dwupsowa i czy poczwarki są skłonne rozdzielić się na noc?

    • Megana pisze:

      Dwuspadowa. Jak będzie im zimno, czy mokro, to będą musiały sie rozdzielić. Kryzys zadecyduje. Postawimy je blisko siebie, może nawet wejściami do siebie? Kombinujemy jeszcze jakis większy podeścik…

      • ~Mefi pisze:

        Pytanie było jedno czy dwuPSOWA, a nie ile spadowy dach 🙂
        Ale z odpowiedzi wynika, że na jednego, choć wygląda jak pałac 🙂

  2. ~Ula pisze:

    Ale co z wijem?
    Az mnie skreca gdzie on z tej kieszeni sie powił???
    Straszne 🙂

    • ~Ula pisze:

      W dodatku niezauwazony!!

      Pomyslalam ze z wijami to tez taki atawizm jak z wezami…moze?

      • Megana pisze:

        No nie wiem, gdzieś się cholernik odwił po drodze. Ale jak się wydostał z kartki i z kieszeni?… No nikt nie wie, zawiła historia…

Skomentuj Megana Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *