Rozmowy na dwie głowy, czyli wakacje z duchami.

Pańcia śpi snem sprawiedliwego, albowiem jest już środek nocy.
Dzwoni telefon.
Pańcia zerka – małżonek.
Zpa (z niepokojem) – Co się stało?
Zpo (ni to nerwowo, ni to z podnieceniem) – Weź coś załóż, bo leje i chodź, Ramzes coś wytropił!
ZPa odkłada telefon, i nie dociekając, dlaczego małżonek w środku nocy zamiast spać to odwiedza psa na deszczu, przyodziana w zimową kurtkę dołącza do mieszanego towarzystwa pod płotem.
Zpo – Tam! Widzisz? Na drzewie, tam na gałęzi!
Zpa (wytęża wzrok, bo gałąź i zwierzę są dość wysoko ) – A to nie jest ten niebieskooki kot?
ZPo (z irytacją) – To w ogóle nie jest kot! Widziałem jak właziło! Ma taki wystający pysk, taki ryjek, no!
Ramzes szaleje, nie mogąc sforsować płotu, państwo stoją, świecą latarką i mokną.
Zwierzę się gapi.
ZPo – Nie mamy lornetki, nie?
Zpa – Nie, ale może aparatem?
Pańcio leci po aparat.
ZPo – Oooo, coś niby widzę…

Zpa – No i?
ZPo – nie wiem, co to ja, zoolog? Ty powinnaś wiedzieć…
Zpa (z niezadowoleniem) – Nogi mi zmokły. Skąd mam wiedzieć z tej odległości. Zrób jakieś fotki, to jutro się w internetach sprawdzi, co to za duch…
Pańcio cyka zdjęcia. Deszcz leje. Ramzes szczeka. Z domu wyłania się Ziemniak. Zwierzę świeci oczami, jakby było na baterie.

Zpo – Łasica?
Zpa – Chyba nie, to musi być większe od kota.
Zpo (nieufnie) – A tchórzofretka?
Zpa – Tchórzofretka jest jeszcze mniejsza. Mówię, jutro sprawdzimy…

No i sprawdzili i obstawiają kunę. To by tłumaczyło, co mieszka u ostatniego sąsiada wschodniego. W pobliżu mieszkają też dwa dziki płci niewiadomej. Jeśli to parka, to ten tego. Warchlaczki są słodkie w tych piżamkach, ale nie wiadomo, czy ich mamusia pozwoli im bawić się z pieskami…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rozmowy na dwie głowy i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na Rozmowy na dwie głowy, czyli wakacje z duchami.

  1. ~Kasia pisze:

    Kuna domowa – kamionka. Śliczna. Dziwne, że dopiero niedźwiedzie się nią zainteresowały. Reszta geriatrii pewnie uznała, że to „swój” i nie podniecała się, jakby było czym.

  2. ~Aia pisze:

    Ale czadowy duch!
    Łasicowate są przesłodkie. I tak patrząc się na ten niewinny ryjek, człowiek zastanawia się jak to to może być tak mordercze.
    Ostatnio YouTuby podesłały mi filmiki o łasiczce imieniem Ozzy. Cud miód i szybkość błyskawicy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *