Hej klubie ukochany naaasz…! Czy jakoś tak to szło.

Ale ponieważ chyba wśród Publisi nie ma groźnych fanatyków piłki nożnej, spokojnie możemy pochwalić się, że Najmłodszy – który trochę wyrósł od czasu, kiedy miał trzy lata i machał szalikiem na starym jeszcze stadionie – był w tzw eskorcie, czyli dzieciach wyprowadzających piłkarzy na mecze. W tym wypadku na mecz z Lechem Poznań.
Wylosował niejakiego Thibaulta Moulin, w związku z czym szczęśliwie nie musiał do niego nic mówić, choć sądzimy, że Thibault angielski zna. Ale dla Najmłodszego każdy pretekst dobry, on z zasady nie rozmawia.
Dla porządku wyjaśniamy, że Moulin ma numer 75, natomiast nie ma czarnej brody, tylko taką jaśniejszą, nie jest ciemnoskóry i nie jest łysy a Najmłodszy nie jest taką malutką dziewczynką na samym końcu.



Na ostatniej fotce widać osobiście ulubionego przez Pańcię zawodnika, znaczy się Guilherme. Jeszcze nie widzieliśmy piłkarza, który tak żywiołowo potrafił by się cieszyć i miał taki fajny uśmiech.

Marques

nie, on nie ma szesnastu lat, serio jest dorosły i nawet posiada piękną żonę.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Pańcia osobiście i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

1 odpowiedź na Hej klubie ukochany naaasz…! Czy jakoś tak to szło.

  1. ~Mefi pisze:

    Gratulacje dla Najmłodszego 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *