Rozmowy na dwie głowy, czyli bomba w walizce, albo doświadczony ojciec.

Póżna godzina nocna. Pańcia śpi snem sprawiedliwego, albowiem idzie do pracy. W pewnym momencie ktoś zaczyna nią potrząsać. W tle ujada synuś.
Pańcio (który właśnie wrócił od Jurusia) – Ty, eeee, ty, co to tam, co to tam, no tam jest, w kuchni…??
Pańcia (która miewała już gorsze pobudki w życiu, rozpoznając z miejsca, że pańcio jest zalany w tak zwany bambus, otwiera jedno oko) – W kuchni…? No, stół… lodówka… zmywarka… a co konkretnie cię zaatakowało?
Pańcio (ze zgrozą) – Walizka!! Tam stoi walizka!! Co to za walizka?? Taka wielka, czarna!!
Pańcia (cierpliwie) – Moja walizka. Sam ją kupowałeś, jak lecieliśmy do Aten, nie pamiętasz?
Pańcio ( z jeszcze większą zgrozą) – Ja pamiętam, ale przecież Junior ją pożyczył dwa lata temu, to skąd się wzięła??
Pańcia – No, skąd, z Białej. Dziecko przywiozło.
Pańcio (w stanie paniki) – KTÓRE DZIECKO?????
Pańcia ( uspokajająco) – Uspokój się, pijany kretynie, młodsze. Było z wizytą u brata i przywiózł…
Pańcio (chwyta się za serce) – Od tego zawału można dostać!…
Pańcia (odkłada zrobienie awantury do jutra) – Wynocha.
Pańcio (oddala się na palcach, oddychając głęboko)
Synuś (wraca do swojego łóżeczka, powarkując z oburzeniem.)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rozmowy na dwie głowy i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Rozmowy na dwie głowy, czyli bomba w walizce, albo doświadczony ojciec.

  1. ~Ula pisze:

    Walizka go zaatakowala!!!!
    Ja tam przy takich przebudzeniach agresywna jestem.

  2. ~Mefi pisze:

    I tak fart, że to walizka atakowała a nie Synuś 😉

Skomentuj ~Ula Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *