A oto żywe dowody:
całusków po prostu nigdy dość!
No, ale w końcu można chwilę się zdrzemnąć na popiersiu pańcia, skutecznie uniemożliwiając mu pracę, albowiem w tej pozycji nie sięga do laptopa.
Macie pojęcie, co by powiedział, gdyby to nie była Lalunia, tylko – niedajborze – ja…?
A może to dalej kosmita i nawet w poniedziałek by się ucieszył?
Kosmita jest to niewątpliwie, ale nawet kosmita ma swoje granice tolerancji…
Wspaniałe duo 🙂