Oddam w dobre ręce domatorkę…

Dziubas odkryła, że kosy wszak najwięcej czasu spędzają na ziemi. (fakt, sama je widzę wiecznie grzebiące po całym terenie) Więc zaczęła spacerować po podłodze i doznała olśnienia – jak wbiegnie pod łóżko, żadna siła jej stamtąd nie wyciągnie. (zupełnie jak niedawno synuś, kurza twarz)
Wabiona na smakowitego robaczka wybiega pędem, hamuje przy robaczku ślizgając się na panelach, pożera go i galopem wraca z powrotem.
Nie uwierzycie, jak ta pierzasta cwaniaczka szybko biega.
No to mamy przechlapane.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Pańcia osobiście i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Oddam w dobre ręce domatorkę…

  1. ~Kotkins pisze:

    Megana!!! Rudy , znaczy Puszkin chce ją adoptować. Mówi o ” adopcji z konsumpcją” czy jakoś tak. Nie znam się…

Skomentuj ~Kotkins Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *