Huston, mamy problem…

Albowiem panna Dziubas światem nie jest zainteresowana pod żadnym względem. I nigdzie się nie wybiera. Wystawiana na zewnątrz wraca z szybkością światła. Małżonek ponuro suponuje, że jeszcze złoży nam jajka i będziemy musieli wychowywać eee… wnuki…?
Nie mamy pojęcia co robić, przed wywiezieniem jej w głąb Puszczy Kampinowskiej jakoś oboje się wzdragamy.
Czuję się jak w tej opowiastce o kozie i mądrym rabbim.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Pańcia osobiście i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *