Jak synusiowi zabrakło głosu.

Ale tylko na chwilę.

Jednym słowem, peruka nie działa.
Na dodatek pańcio twierdzi, że go drapie w głowę…


Jednakowoż, korzystając z rześkiej, ale ładnej pogody, towarzystwo wyległo do swojego prywatnego lasu.
Jakby się komuś chciało, to na blogu pod mniej więcej tą samą datą, tylko 2015 – jest fotka pola fiołków. Teraz w tym miejscu mamy zaorany przez uchodźców ugór. I wygląda to tak:

Choć trzeba przyznać, że nie tylko uchodźcy demolują pańci zasiewy, nasadzenia i płotki.

Ziemniak, oczywiście, porusza się w towarzystwie ochroniarza, choć na dworze mamcia jakoś się go nie czepia.

cdn

Ten wpis został opublikowany w kategorii Pańcia osobiście i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Jak synusiowi zabrakło głosu.

  1. ~JoasiaS pisze:

    „peruka nie działa. Na dodatek pańcio twierdzi, że go drapie w głowę…”

    A jakby tak jeszcze np. kieckę dołożyć?… ;-P

  2. ~pozytywka pisze:

    za krótkie włosy i nie ma loków
    no i powinna być blond
    (i długie przyklejane rzęsy)

Skomentuj ~pozytywka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *